Sky News: Kradzieże drogich zegarków bardziej lukratywne niż handel narkotykami
Paul Thorpe, były sprzedawca używanych zegarków, który sam był trzykrotnie okradziony, wskazuje, że w Londynie ze sprzedaży kradzionych zegarków można w tydzień uzyskać "więcej pieniędzy niż niektórzy ludzie mogą zarobić przez całe życie".
"To stało się odrębną gałęzią przestępczości. I myślę, że w wielu obszarach wyprzedziło narkotyki jako rodzaj działalności kryminalnej wybierany przez niektóre gangi przestępcze" - przyznaje.
"Narkotyki są w oczywisty sposób bardzo niebezpieczne w transporcie, podczas gdy zegarki są bardzo małe i bardzo rzadko budzą pytania. Przykładowo, nie można wsiąść do samolotu z kilogramem kokainy, ale można wsiąść do samolotu ze skradzionymi zegarkami o wartości miliona funtów i wątpię, by komukolwiek drgnęła powieka. Gangi przestępcze wiedzą o tym i to wykorzystują" - dodaje.
Sky News przywołuje dane firmy Watchfinder & Co., największego brytyjskiego sprzedawcy używanych zegarków, z których wynika, że w zeszłym roku w Anglii i Walii zarejestrowano 11 035 kradzieży zegarków, co oznacza niemal dwukrotny wzrost w porównaniu z 2015 r., gdy było ich 6 696.
Ponad 6 000 zeszłorocznych kradzieży miała miejsce w Londynie - w wielu przypadkach była połączona z napaścią, pobiciem lub wymuszeniem oddania zegarka groźbą użycia noża bądź maczety.
Stealing expensive watches and reselling them on the black market has become ‘more lucrative than drugs’.
— Sky News (@SkyNews) June 2, 2023
That’s according to Paul Thorpe, a former watch dealer, who retired after being violently robbed three times
"Czarne BMW z piskiem zatrzymało się obok mnie. Drzwi się otworzyły, facet wysiadł i uderzył mnie - chyba kastetem - w lewą kość policzkową. Upadam do tyłu na samochód, patrzę w górę, a tam inna osoba pokazuje mi 15-calową maczetę z szarym metalowym ostrzem i ząbkowanymi krawędziami. Patrzę na niego, jestem oszołomiony, zdezorientowany i myślę czy on mnie zabije? Pierwszy facet krzyczy: Oddajcie nam swoje zegarki! - więc oddajemy je, a oni odjeżdżają" - opowiada Sky News Nick Trigg, który w zeszłym roku wraz z żoną został okradziony w londyńskiej dzielnicy South Kensington z Rolexów.
Gang, który ich napadł, został schwytany, bo jego żona zdołała zapisać numer rejestracyjny samochodu, ale jak zaznacza stacja, takich gangów działa mnóstwo.
Jak ostrzega Sky News, złodzieje często czają się w zamożnych dzielnicach przed ekskluzywnymi barami lub restauracjami, a nawet obserwują sklepy, aby zobaczyć, kto wychodzi z torbą, zanim zaatakują ofiarę na ulicy lub podążą za nią do domu. Czasami gangom pomagają kelnerzy czy kierowcy, którzy obserwują ludzi i wysyłają SMS-y, aby poinformować, kogo obrać za cel. Gangi śledzą też portale społecznościowe, wypatrując każdego, kto pozuje w drogim zegarku z wyraźnie widoczną lokalizacją.
Rosnąca liczby kradzieży jest związana z wyraźnym wzrostem popytu na używane luksusowe zegarki, który nastąpił w ostatnich dwóch-trzech latach, co z kolei zaowocowało wzrostem ich cen.
Czytaj więcej:
Londyn: Najbardziej "przyjazne rodzinie" dzielnice. Wzięto pod uwagę przestępczość, hałas i szkoły