Sadiq Khan rozważa "rewolucję" w sposobie naliczania opłat za transport publiczny
System, o którym wspomniał Sadiq Khan, od dawna stosuje np. firma Ticketmaster przy sprzedaży biletów na koncert. Głośno było m.in. o przypadkach, gdy bilety na występy takich artystów Taylor Swift czy Harry Styles urosły do poziomów, które uznano za "skandaliczne". Z tego powodu media powyższe rozwiązanie burmistrza Londynu nazywają "systemem Taylor Swift".
System ten jest również często używany przez linie lotnicze i hotele do podnoszenia i obniżania cen w zależności od tego, ile osób chce kupić lot lub pokój.
Sadiq Khan's TfL considers whether to introduce 'dynamic pricing' https://t.co/R90BUThZF1 via @MailOnline
— ð¹ Rosie Greene ð· ðºð¦ð (@cnbcwatcher90) December 20, 2023
Seb Dance, zastępca burmistrza Sadiqa Khana ds. transportu, potwierdził, że na ostatnim posiedzeniu Zgromadzenia Londyńskiego organ TfL rozważał pomysł wprowadzenia dynamicznych opłat za podróże.
"Istnieje wiele różnych wariantów tego systemu. TfL rzeczywiście otrzymało zadanie przyjrzenia się różnym opcjom" - wyjaśnił.
Szef TfL Andy Lord zwrócił jednak uwagę, że obecny system sprzedaży biletów, który w dużej mierze opiera się na karcie Oyster i płatnościach zbliżeniowych, jest już na tyle przestarzały, że może nie być w stanie obsłużyć tak złożonego nowego systemu bez aktualizacji.
"Istnieje kilka trudnych wyzwań informatycznych" - przekazał.
Władze transportu miejskiego w stolicy wielokrotnie zapowiadały już w przeszłości, że będą podejmować kroki w kierunku dynamicznie ustalanych cen.
Czytaj więcej:
Londyn: TfL opublikował nową "świąteczną mapę metra"
Brytyjski rząd dofinansuje londyński transport
I oczywiscie najdrozsze bylyby jak musisz dojechac do pracy. No czesc z tych pieniedzy bedzie chcial przekazac na pomoc Ukrainie, tak jak z ULEZ. Jesli Londynczycy nie pognaja tego pajaca to nie widze dla nich juz ratunku.
Typowe komuchowe I zlodziejskie podejscie buahahaha
Czyli oberwie po kieszeni ten który uczciwie chodzi do pracy i używa metra w godzinach szczytu. Dużo osób obecnie godzi się pracować za niższą stawkę byle tylko praca była blisko domu aby dojść na piechotę ewentualnie rower kupić. Niby wychodzi £250 mniej na miesiąc w rzeczywistości w kieszeni zostaje tyle samo bo nie siedzi się w metrze po 2h dziennie i nie wydaje ponad 200 na oysera. Później burmistrz płacze że TFL ma straty. Połowa moich znajomych już tak robi a druga połowa uciekła poza Londyn. Kiedyś gość miał dobre pomysły jak bilety autobusowe bo sam z nich korzystał.
Lepiej zajął by sie łapaniem tych którzy jeżdżą bez kasowania biletów, bo codziennie setki ludzi przechodzą przez bramki bez płacenia a TFL nic z tym nie robi. I wydaje mniej na leni którzy nie pracują tylko robią bachory.
Czyli najpierw ULEZ zeby ludzie mniej jezdzili samochodami a chetniej korzystali z transportu publicznego, potem poobcinali trasy i czestotliwosc autobusow, potem podwyzki biletow ..a teraz to.... zaraz jeszcze tylko oplata z przejechana mile i bedziemy mieli komplet...czy on naprawde chce wygrac te wybory?
-za rok wybory i trzeba te lewacka mende wykopać że stolka
Proponuję wprowadzić dynamiczną wysokość uposażenia dla tego pajaca. Uzależnioną od miesięcznego badania opinii publicznej i poparcia dla jego działań i decyzji.
Na szczescie lewactwo rzadzi tylko tak dlugo, az skoncza sie cudze pieniadze. Pracujace w transporcie lenie oczywiscie wyczaja w tym wiecej kasy i znowu bedzie strajk o podwyzki za nic. Wyzsze pensje to kolejne podwyzki cen biletow. Wyzsze ceny to wyzsza inflacja, wyzsza inflacja to powod do strajku o podwyzki (no bo inflacja). Zabroncie strajkow i po problemie, nikt nie obiecywal pracy dozywotnio!