Pub nakłada "karę" za rozmowę o królewskim ślubie
Anna Dyson-Edge nie jest w imprezowym nastroju. Jej stali klienci nie mogli już słuchać o jutrzejszym wydarzeniu, więc postanowiła wprowadzić karę dla tych, z których ust choćby padnie imię jednego z przyszłych nowożeńców.
Właścicielka pubu rozwiesiła nawet plakaty z wyraźnym ostrzeżeniem.
"Strefa wolna od królewskiego wesela! Proszę o nim nie dyskutować. Nie jesteśmy tym zainteresowani. Zamiast tego, porozmawiajmy o piwie lub pogodzie - albo o czymś bardziej interesującym..." - czytamy na wywieszkach za barem.
Jeśli jednak już ktoś wspomni o uroczystości w Windsorze, będzie musiał włożyć pieniądze do charytatywnej puszki, a pieniądze trafią do Nightingale Cancer Unit w Royal Derby Hospital.
Nie po raz pierwszy Dyson-Edge zakazała rozmów o królewskich weselach. W 2011 roku nikt nie był upoważniony do tego, aby napomknąć o ślubie księcia Williama i Kate Middleton.
"Wtedy udało nam się zebrać 400 funtów - głównie od osób, które odwiedzały nasz pub po raz pierwszy" - zaznacza właścicielka lokalu, cytowana przez serwis "Metro".