Porażka Legii z Realem
Już przed spotkaniem na Santiago Bernabeu chyba nikt miał wątpliwości, że o pierwszy punkt w Champions League mistrzom Polski będzie bardzo trudno. Na dodatek legioniści zagrali bez mającego ostatnio kontuzję Michała Pazdana.
Real też miał kłopoty kadrowe (brak m.in. Sergio Ramosa i Luki Modrica), ale potencjał tego zespołu jest ogromny. Ostatecznie skończyło się na zwycięstwie gospodarzy 5:1.
Gole dla obrońców tytułu padły po strzałach Garetha Bale'a, samobójczym trafieniu Tomasza Jodłowca (odbiła się od niego piłka po uderzeniu Marcelo), Marco Asensio oraz wprowadzonych w trakcie drugiej połowy Lucasa Vazqueza i Alvaro Moraty. Jedyne trafienie dla gości padło przy stanie 0:2 - w 21. minucie rzut karny, podyktowany za faul na Miroslavie Radovicu, wykorzystał sam poszkodowany.
Trafienia, mimo wielu okazji, nie zaliczył tego dnia Cristiano Ronaldo, który ogółem ma w LM 95 goli.
To był 400. mecz Realu w Pucharze Europy (od sezonu 1992/93 jako Liga Mistrzów).
Przed spotkaniem nie brakowało doniesień hiszpańskich mediów o rozróbach z udziałem kibiców Legii. Jak informowała hiszpańska agencja EFE, obrzucili oni funkcjonariuszy policji w Madrycie butelkami. Dodano, że policjanci użyli gumowych kul.
Już wcześniej poinformowano, że hiszpańska policja zatrzymała trzech kibiców z Polski za zakłócanie porządku, wandalizm, próbę kradzieży i atak na dwie kelnerki.
Rewanż Legii z Realem odbędzie się 2 listopada w Warszawie bez udziału kibiców, co jest konsekwencją niewłaściwego zachowania części z nich podczas meczu z Borussią Dortmund.
"Królewscy" pozostali na pozycji wicelidera grupy F. Mają siedem punktów.