Polski dron, który będzie ratować życie
Latająca kula o średnicy 75 cm na pierwszy rzut oka bardziej przypomina statek UFO albo wielką boję. Właśnie ten kształt i brak wystających elementów ma mu umożliwić pokonywanie przeszkód, z którym inne bezzałogowce nie dałyby sobie rady.
"Rewolucyjna jednolita konstrukcja z systemem napędowym silników turbinowych i efekt Coandy gwarantuje wyjątkowe możliwości działania w najtrudniejszych sytuacjach awaryjnych, takich jak morskie lub pożarnicze misje poszukiwawczo-ratownicze. Platforma może być używana jako transporter sprzętu ratunkowego, punkt obserwacyjny i boja sygnalizacyjna" – brzmi informacja na stronie firmy Haxtron.
Projektanci nie ujawniają jeszcze szczegółów konstrukcyjnych drona, tłumacząc to trwającą procedurą patentową. Maszyna już lata, ale jest jeszcze prototypem.
Fakt, że urządzenie będzie wykorzystywać efekt Coandy (zjawisko fizyczne polegające na tym, iż strumień gazu lub cieczy przylega do najbliższej powierzchni) wskazuje na użycie technologii wykorzystywanej m.in. w samolotach odrzutowych i bolidach Formuły 1.
Czytaj więcej:
Amazon zacznie dostarczać paczki dronami "w ciągu kilku miesięcy"
Do polskich miast wlecą roboty
Obowiązkowa rejestracja dronów lub £1 000 kary
Przyszłość transportu należy do sterowców