Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Polonia z Dublina o konflikcie na Ukrainie

Polonia z Dublina o konflikcie na Ukrainie
Fot. Getty Images
Oczy całego świata skierowane są przez ostatnie tygodnie na naszego wschodniego sąsiada. Ukrainą, bo o niej mowa, interesują się nie tylko media, Ukraińcy czy Rosjanie, ale w znacznym stopniu także i Polacy.
Reklama
Reklama
Naszych rodaków zamieszkałych w Dublinie zapytaliśmy, jakie są ich opinie na temat konfliktu na Ukrainie.

"Sytuacja bardzo trudna do oceny. Zdania polskich i zachodnich mediów w tej kwestii w zasadzie się pokrywają - są pro-demokratyczne. Rosyjskie media z kolei przedstawiają sprawę odwrotnie; pro-faszystowskie ugrupowania doprowadziły do buntu w stolicy obalając prezydenta. A ponieważ Krym i wschodnia Ukraina jest pro-rosyjska, na Krym wjechały rosyjskie czołgi - jak kilka lat wcześniej najechały Abchazję i Osetię Południową należące do Gruzji. I już tam pozostały. I tak samo będzie z Krymem” - uważa 36-letni Mateusz.

„Współczuję Ukraińcom, lecz niech radzą sobie sami – - twierdzi Rafał, 33-latek. "Polakom nikt nie pomagał, jak Moskwa robiła z naszym krajem co tylko chciała przez ten cały powojenny okres. Sami wywalczyliśmy niepodległość i sami o nią dbamy. Nie mieszajmy się więc w ich sprawy” - kończy, zaznaczając jednak, że mimo wszystko wspomoże pomoc humanitarną dla Ukrainy.

Agnieszka, lat trzydzieści parę: „Moje współczucie miesza się z głęboko zakorzenionymi zadrami historycznymi. Z jednej strony w różnoraki sposób wspieramy zwykłych ludzi, którzy boją się o swoje życie czy terytorialną przyszłość swojego kraju. Z drugiej pamiętamy o rzezi wołyńskiej czy też o przesiedleniach z Kresów Wschodnich”. I dodaje: „Z niedowierzaniem słucham też o roszczeniach Ukraińców wobec Przemyśla, patrząc jednocześnie przez pryzmat Lwowa. Uważam osobiście, że wydarzenia ostatnich dni pokazały jednak, jak ważna dla bezpieczeństwa Polski jest integralność terytorialna Ukrainy”.

„Nie zapominajmy, że na jesieni 2004 roku doszło w tym kraju do "pomarańczowej rewolucji" – nawiązuje do przeszłości Tomasz, 34-latek. „Wydawało się wtedy, że Ukraina będzie zmierzać jednoznacznie w kierunku Unii Europejskiej i NATO, panowała wielka euforia, również w Polsce. Przypominano o roku 1989 w naszym kraju i 'pokojowej rewolucji'. Z tą różnicą, że na Ukrainie nie przeprowadzono ekonomicznych reform czyli zabrakło ukraińskiego Balcerowicza" – kończy swą wypowiedź Tomasz.

Stanisław, 37 lat uważa, iż „Rosjanie jak już wjechali na Krym, to z niego nie wyjadą. Taki mają zwyczaj”. Martwią go też zapędy ukraińskich post-nacjonalistów spod znaku UPA. „Część ludzi, tych skrajnie prawicowych, otwarcie nie mówi co myśli. Jeszcze nie mówi. Sądzę, że jak dojdą do władzy, to nasz polski rząd może się jeszcze zdziwić, komu tak mocno kibicował w walkach na kijowskim Majdanie”.
    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 26.04.2024
    GBP 5.0414 złEUR 4.3225 złUSD 4.0245 złCHF 4.4145 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama