Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Polka ryzykowała życie, aby odzyskać córkę

Polka ryzykowała życie, aby odzyskać córkę
29-letnia mieszkanka Slough, Alex Abou-El-Ella postanowiła nielegalnie odzyskać 3-letnią córkę, którą porwał jej mąż, z pochodzenia Egipcjanin.
Reklama
Reklama
Dramatyczna historia kobiety rozpoczęła się niewinnie. Wyszła za mąż za obywatela Egiptu, Mustafę i razem zamieszkali w Wielkiej Brytanii. Później na świat przyszła ich córka, Mona.

Ich życie toczyło się szczęśliwie do momentu, gdy wprowadził się brat męża. Mężczyzna przejął kontrolę nad życiem całej rodziny. Mustafa stawał po stronie brata, a Alex w końcu zaprotestowała. "Pewnego dnia postawiłam męża przed faktem dokonanym i kazałam mu wybrać - albo my, albo jego brat" - wyznaje Alex Abou-El-Ella.

Był lipiec 2011 roku, gdy jej mąż zabrał małą (wtedy roczną) Monę do znajomych i ślad po nich zaginął. "To miało być zwykłe spotkanie towarzyskie" - wspomina kobieta, cytowana przez "The Mirror". Tego samego dnia zniknął też jego brat.

Wkrótce Polka otrzymała informację, że jej córka i mąż samolotem linii Egypt Air polecieli do Egiptu. Jak się okazuje, prawo zezwala, aby obywatel Egiptu przekroczył w ten sposób granicę ze swoim dzieckiem - nawet, jeśli nie posiada ono paszportu.

Młoda matka wszędzie zaczęła szukać pomocy. Pisała do różnych portali, próbowała skontaktować się z polskimi placówkami dyplomatycznymi, a w końcu z ambasadą w Kairze, która odmówiła jej pomocy.

W ciągu kolejnych dwóch lat kobieta miała jednorazowe kontakty z córką przez telefon - z czasem komunikacja stała się trudniejsza, bo dziecko zapomniało angielskiego i zaczęło mówić w języku arabskim. Dodatkowo jej mąż zaczął grozić, że wkrótce ich kontakt całkiem się urwie.

Urodzona w Polsce Alex Abou-El-Ella powoli traciła nadzieję. W końcu los się do niej uśmiechnął. Autorka książki "Oddaj mi dziecko", Donya Al-nahi, postanowiła pomóc zrozpaczonej kobiecie. Okazało się, że pisarka pomaga matkom odzyskać dzieci porwane przez arabskich mężów.

Obie wyjechały do Egiptu i w miejscowości Kafr el-Dawwar znalazły dom, w którym mieszkała mała Mona oraz przedszkole, do którego uczęszczała. Alex obserwowała córeczkę, która była na spacerze z ciocią. Ubrana w arabski strój postanowiła za nimi iść.

"Szłam coraz szybciej. Mona była tylko parę metrów ode mnie. Złapałam ją za rękę i przyparłam do siebie. Ciotka mojej córki spojrzała na mnie, ale widziała tylko oczy. Krzyknęła i upadła na ziemię" - wspomina Alex.

W tym czasie Mona jeszcze zdążyła krzyknąć do arabskiej kobiety: "Mamo pomóż mi!". "To było straszne uczucie. Po pół godziny spojrzała na mnie i zapytała czy jestem jej prawdziwą mamą" - dodaje.

Kolejnym wielkim wyzwaniem było wywiezienie Mony z Egiptu bez powiadamiania władz tego kraju. Abou-El-Ella użyła polskiego paszportu należącego do jej starszej córki z pierwszego małżeństwa i tym samym ukryła egipskie nazwisko Mony. Przekupiła też urzędnika na lotnisku, który wpuścił je na pokład samolotu. Dziesięć dni temu Alex i jej córka szczęśliwie przyleciały na londyńskie Heathrow.
    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 31.05.2024
    GBP 5.0056 złEUR 4.2678 złUSD 3.9389 złCHF 4.3471 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama