Podwójny kryzys we Francji: Zakładnicy wzięci w sklepie koszernym
Informacje medialne o zabitych w tym incydencie zdementowało francuskie MSW.
Media relacjonowały, że wśród kilku zakładników jest dziecko. Do incydentu w sklepie koszernym doszło na wschodnich peryferiach stolicy Francji, w pobliżu wyjazdu w kierunku miejscowości Vincennes.
Agencja AFP, powołując się na źródła policyjne, podała, że napastnik to ten sam mężczyzna, który wczoraj rano otworzył ogień do policjantów na południowym przedmieściu Paryża, w Montrouge. Zginęła tam policjantka, a inny funkcjonariusz został ranny.
Obecnie trwa także obława na dwóch dżihadystów, braci Saida i Cherifa Kouachi, którzy są podejrzani o zamach w siedzibie tygodnika "Charlie Hebdo" w Paryżu. Zginęło w nim 12 osób, w tym znani rysownicy oraz dwaj policjanci.
Domniemani napastnicy zabarykadowali się z zakładnikiem w niewielkim zakładzie drukarskim w miejscowości Dammartin-en-Goele, ok. 40 km na północny wschód od Paryża. Policja podjęła negocjacje. Na miejscu są funkcjonariusze elitarnych jednostek policji i żandarmerii, wspierani przez kilka śmigłowców.
Jest związek między braćmi z "Charlie Hebdo" a zabójcą policjantki
Według agencji Reutera, która powołuje się na swoich informatorów, wszyscy podejrzani należeli do jednej komórki dżihadystycznej, która dekadę temu wysyłała młodych francuskich ochotników do walki w Iraku przeciwko siłom amerykańskim.
W 2008 roku jeden z braci, podejrzanych o masakrę w redakcji "Charlie Hebdo" - Cherif Kouachi - został w związku z tą sprawą skazany na więzienie. Podejrzany z Montrouge został z kolei skazany w 2010 roku za rolę w planowanym uwolnieniu z więzienia Smaina Aita Alego Belkacema, byłego członka algierskiej organizacji Zbrojna Grupa Islamistyczna (GIA), skazanego na dożywocie za podłożenie bomby w paryskiej stacji kolejki podmiejskiej przy Muzeum d'Orsay w 1995 roku. Z kolei wobec Cherifa Kouachiego tę sprawę umorzono z braku dowodów.
Sprawca wczorajszej strzelaniny w Montrouge ubrany był w kamizelkę kuloodporną i uzbrojony w pistolet oraz karabin maszynowy. Do wydarzenia doszło dzień po zamachu w siedzibie satyrycznego tygodnika "Charlie Hebdo",
Policja opublikowała później zdjęcia mężczyzny i kobiety poszukiwanych w ramach śledztwa dotyczącego śmierci policjantki w Montrouge i zaapelowała do świadków o informacje. Ostrzeżono, że osoby te, 32-letni Amedy Coulibaly i 26-letnia Hayat Boumeddiene, są "uważane za uzbrojone i niebezpieczne".
Muzułmanie wzywani do odcięcia się od dżihadystów
Przedstawiciele społeczności muzułmańskiej, która we Francji liczy od 3,5 mln do 5 mln członków, zaapelowali do imamów z ponad 2,3 tys. meczetów, by "stanowczo potępili przemoc i terroryzm" .
Piątek jest dla muzułmanów dniem modłów. W Montpellier, na południu kraju, każdy imam odczyta dzisiaj ten sam tekst kazania. "Społeczność muzułmańska jest bardzo wstrząśnięta" - oświadczył przewodniczący Francuskiej Rady Kultu Muzułmańskiego (CFCM) Dalil Boubakeur po ataku na czasopismo.
CFCM oraz unia francuskich organizacji muzułmańskich (UOIF), zbliżona do Bractwa Muzułmańskiego, odłożyły różnice na bok i wezwały "muzułmańskich obywateli, by masowo przyłączali się" do niedzielnego marszu przeciwko terroryzmowi.
Po ataku w Paryżu muzułmanie obawiają się aktów przemocy wymierzonych w nich, podczas gdy premier Manuel Valls zapewnia, że we Francji trwa walka "przeciwko terroryzmowi, a nie religii", a prezydent Francois Hollande apeluje o unikanie "eskalacji, stygmatyzacji, najbardziej zasmucających karykatur".
Od środy w kilku francuskich miastach zaatakowane zostały muzułmańskie obiekty. Nikomu nic się nie stało. W stronę fasady meczetu w niewielkiej miejscowości Albi na południu kraju oddano cztery strzały, a rasistowskie i pełne nienawiści napisy, w których nawiązywano do zamachu na satyryczny tygodnik, pojawiły się na meczecie w Bajonnie na południowym zachodzie.
W Poitiers, w środkowo-zachodniej Francji zatrzymano mężczyznę, który na drzwiach meczetu napisał "Śmierć Arabom". Później zeznał, że był pijany, a jako powód swych działań podał szok wywołany atakiem na "Charlie Hebdo". Dzisiaj rano na drzwiach do sali modlitewnej w miejscowości Corte na Korsyce znaleziono wiszącą świńską głowę i świńskie wnętrzności.
"Boję się, że w najbliższych dniach takie działania będą się mnożyć. Zwracamy się do MSW, by zapewniło nam bezpieczeństwo" - stwierdził szef Krajowego Obserwatorium przeciwko Islamofobii w CFCM Abdallah Zekri. Przedstawiciele społeczności muzułmańskiej ostrzegają przed stawieniem znaku równości między muzułmanami a ekstremistami.
Obecnie w walkach w Syrii i Iraku walczy 390 obywateli francuskich. Ponad 200 deklarowało wolę wyjazdu, a ok. 180 już wróciło do kraju.