Nottingham: Polak więził dwóch rodaków
42-letni Edward Zieliński trafił już na 40 miesięcy do więzienia za zarabianie na niewolniczej pracy. Wyrok skazujący zapadł w Sądzie Koronnym w Nottingham.
"Przedsiębiorczy" Polak wykorzystywał dwóch rodaków pomiędzy 31 maja 2013 r. a 1 czerwcem br. Zamykał ich na brudnym i zagraconym strychu - nie mogli nawet skorzystać z toalety, więc oddawali mocz do butelek.
Pierwsza ofiara przybyła do Wielkiej Brytanii na własny rachunek w 2008 roku i żyła przez jakiś czas w Londynie. Popadła jednak w długi sięgające £700-800 u kuzyna Zielińskiego.
Aby odpracować zadłużenie, ofiara przeprowadziła się do Radford, gdzie musiała 20 godzin dziennie robić kartki okolicznościowe. Dzień pracy rozpoczynał się o 8:00 rano, a kończył o 4:00 w nocy. W tym czasie liczba przerw była bardzo limitowana.
Jeśli mężczyzna nie pracował "wystarczająco wydajnie", był bity.
Proceder trwał do 2015 roku, kiedy ofiara przeprowadziła się wraz z Zielińskim do nowego domu. Tam podjęła regularną pracę za £300 tygodniowo, ale nie miała dostępu do swojego konta bankowego. Zieliński wykorzystał ten fakt i wypłacał ofierze tylko £10 tygodniowo. Dodatkowo kupował jej papierosy, alkohol oraz - od czasu do czasu - ubrania z najtańszych sklepów.
Kiedy ofiara straciła pracę, 42-latek kazał jej kraść w sklepach. Polak próbował dwukrotnie uciec od oprawcy, ale za każdym razem był przez niego odnajdywany. Ucieczka udała się dopiero za trzecim razem w styczniu ub. r., zaraz po tym, jak został dotkliwie pobity.
Od tego momentu Polak żył na ulicy. Kilka miesięcy później przekazał policji wszystkie informacje o tym, co przeszedł.
Funkcjonariusze z Nottinghamshire Police podjęli decyzję o przeprowadzeniu kontroli w nieruchomości Zielińskiego. Na teren domu dostali się 31 maja. Na strychu odnaleźli wówczas drugą ofiarę, która w momencie interwencji była przykryta kurtką, która służyła jej za kołdrę.
Jak się później okazało, mężczyzna otrzymywał zaledwie £70 tygodniowo za swoją pracę. Resztę pieniędzy konfiskował Zieliński.
"Druga ofiara była dojną krową dla oprawcy" - przekazał sierżant Mike Ebbins z lokalnej policji.
"W obu przypadkach mówimy tu o bardzo zagrożonych podobnym zjawiskiem ludziach. Są bezrobotni, uzależenieni od alkoholu, nie potrafią powiedzieć nawet słowa po angielsku. Są widziani jako idealne ofiary" - dodał.
Problem współczesnego niewolnictwa w Wielkiej Brytanii zatacza coraz większe kręgi. Eksperci zwracają uwagę, że Polacy należą do największej grupy ryzyka. Aby skuteczniej walczyć z problemem, zapoczątkowano m.in. kampanię "Spot the sign", której celem jest skuteczniejsze wykrywanie niewolników w przestrzenii publicznej.