Niemieckie media: "Tusk ma rację, mówiąc o ataku na państwo polskie"
2
Rząd Donalda Tuska ma rację, traktując aferę podsłuchową jak atak na państwo polskie - pisze 'Frankfurter Allgemeine Zeitung'. Zdaniem niemieckiego dziennika, narodowo-konserwatywna opozycja intryguje, nie rozumiejąc polskiej racji stanu.
Reklama
Reklama
Jak zaznacza "FAZ", istota skandalu polega nie na tym, co członkowie polskiego rządu mówili i jakich używali słów, lecz na tym, że byli podsłuchiwani. Politycy też mogą domagać się, by ich prywatne rozmowy pozostały sprawą prywatną – uważa autor komentarza.
Jak ocenia konserwatywny niemiecki dziennik - to, że ministrowie, rozmawiając ze sobą stosują wulgarne słownictwo, nie jest naganne, dopóki są oni w stanie rozróżnić, w jakim otoczeniu które słowa są na miejscu, a w jakim nie. "Rząd polski ma rację, traktując aferę jak atak na państwo polskie" – podkreśla.
"FAZ" ubolewa nad tym, że politycy w Warszawie – "w czasie, gdy Polska jest państwem frontowym podczas jednego z najbardziej niebezpiecznych kryzysów międzynarodowych w Europie od dziesięcioleci" – będą zajmowali się na razie "sobą zamiast treścią (polityki), tym bardziej, że należy spodziewać się, iż w najbliższych tygodniach pojawią się kolejne nagrania".
Niemiecki komentator ocenia niebezpieczeństwo upadku rządu jako duże, a perspektywy na przyszłość jego zdaniem "nie nastrajają optymistycznie". "Opozycja narodowo-konserwatywna skupiona wokół Jarosława Kaczyńskiego zachowuje się w tym kryzysie jak zawsze – intryguje, bez zrozumienia racji stanu" – czytamy w "FAZ".
Premier Donald Tusk zapowiedział wczoraj, że nie zamierza dymisjonować ministrów, których rozmowy zostały nielegalnie podsłuchane i upublicznione. Podkreślił, że dla niego kluczowe jest dziś zidentyfikowanie grupy, która działa na rzecz destabilizacji Polski.
Tymczasem brytyjski "Financial Times" napisał, że "nagranie ujawnione przez tygodnik "Wprost", w którym szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski lekceważąco i wulgarnie wypowiada się o sojuszu Polski z USA, pogłębia kryzys wokół polskiego rządu".
Jak ocenia konserwatywny niemiecki dziennik - to, że ministrowie, rozmawiając ze sobą stosują wulgarne słownictwo, nie jest naganne, dopóki są oni w stanie rozróżnić, w jakim otoczeniu które słowa są na miejscu, a w jakim nie. "Rząd polski ma rację, traktując aferę jak atak na państwo polskie" – podkreśla.
"FAZ" ubolewa nad tym, że politycy w Warszawie – "w czasie, gdy Polska jest państwem frontowym podczas jednego z najbardziej niebezpiecznych kryzysów międzynarodowych w Europie od dziesięcioleci" – będą zajmowali się na razie "sobą zamiast treścią (polityki), tym bardziej, że należy spodziewać się, iż w najbliższych tygodniach pojawią się kolejne nagrania".
Niemiecki komentator ocenia niebezpieczeństwo upadku rządu jako duże, a perspektywy na przyszłość jego zdaniem "nie nastrajają optymistycznie". "Opozycja narodowo-konserwatywna skupiona wokół Jarosława Kaczyńskiego zachowuje się w tym kryzysie jak zawsze – intryguje, bez zrozumienia racji stanu" – czytamy w "FAZ".
Premier Donald Tusk zapowiedział wczoraj, że nie zamierza dymisjonować ministrów, których rozmowy zostały nielegalnie podsłuchane i upublicznione. Podkreślił, że dla niego kluczowe jest dziś zidentyfikowanie grupy, która działa na rzecz destabilizacji Polski.
Tymczasem brytyjski "Financial Times" napisał, że "nagranie ujawnione przez tygodnik "Wprost", w którym szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski lekceważąco i wulgarnie wypowiada się o sojuszu Polski z USA, pogłębia kryzys wokół polskiego rządu".
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama