"Nie rozmawiać o imigracji"
Z dokumentu - którego celem jest “zwalczenie zagrożenia ze strony UKIP” - wynika, że partia Eda Milibanda powinna unikać rozmów o imigracji i zamiast tego przekierowywać konwersację na inne tematy, takie jak służba zdrowia czy rynek nieruchomości.
“Gdy w debacie poruszony zostanie temat imigracji, należy zmienić go na taki, w którym jesteśmy silniejsi” - tak brzmi jedna ze wskazówek zawartych w 33-stronicowym dokumencie zatytułowanym “Kampania Przeciwko UKIP”.
Jak pisze "Independent", dokument ten opisuje imigrację jako “złożony problem”. Na partię Nigela Farage'a - zdaniem polityków Partii Pracy - "głosują osoby rozczarowane pozostałymi partiami, które czują, że nie mają innego wyjścia".
“Kwestia imigracji jest zasadniczym powodem, dla którego ludzie głosują na UKIP. Powinniśmy sporządzić jasną politykę migracyjną i wyjaśnić, w jaki sposób rozwiążemy poszczególne problemy z nią związane” - głosi przygotowany w poprzednim miesiącu dokument.
“Nie jesteśmy w stanie sprostać oczekiwaniom wszystkich wyborców. Kwestia imigracyjna pociąga za sobą obawy związane ze służbą zdrowia, rynkiem nieruchomości czy innymi usługami. O tym powinniśmy rozmawiać, bo w tych obszarach jesteśmy oceniani lepiej, szczególnie przez starszy elektorat” - cytuje "Guardian".
“Myślę, że to musi być jakiś prima aprilisowy żart. Przecież właśnie to, czego chce UKIP, to niepodejmowanie podczas debaty wyborczej tematu imigracji” - skomentował Frank Field, były minister ds. opieki społecznej.