Nie chcieli szkolić Polaków, którzy 'zabiorą im pracę'
2
Francuzi z zakładów Waterman w Nantes odmówili szkolenia Polaków, którzy - według nich - zabierają im pracę. Zmiana stanowiska nastąpiła, gdy dyrekcja firmy 'udobruchała' ich premiami w wysokości tysiąca euro.
Reklama
Reklama
Skandal wybuchł, kiedy na jaw wyszły plany przeniesienia do Polski biura obsługi klientów firmy produkującej drogie pióra i długopisy.
"Francuzi mają - zanim zostaną zwolnieni - szkolić Polaków, którzy będą później wykonywać ich pracę dwa razy taniej" - grzmią niektóre francuskie media, a metody kierownictwa amerykańskiej firmy nazywają "szokującymi".
Jeszcze ostrzejsze słowa padają z ust przedstawicieli związków zawodowych. Ich zdaniem, francuscy pracownicy są "poniżani i torturowani psychicznie".
"Tracimy pracę i nie mamy zamiaru szkolić tych, którzy nam ją zabierają" - uważa Thierry Cormarais z CFDT, cytowany przez telewizję LCI. Działacz dodaje, że jest zdumiony działaniami dyrekcji i zaznacza, że do Polaków "nic nie ma".
Kierownictwo zakładu postanowiło szybko działać i wypłaciło po tysiąc euro każdemu pracownikowi, który wyszkoli Polaka. Dzięki temu strajku udało się uniknąć.
"Francuzi mają - zanim zostaną zwolnieni - szkolić Polaków, którzy będą później wykonywać ich pracę dwa razy taniej" - grzmią niektóre francuskie media, a metody kierownictwa amerykańskiej firmy nazywają "szokującymi".
Jeszcze ostrzejsze słowa padają z ust przedstawicieli związków zawodowych. Ich zdaniem, francuscy pracownicy są "poniżani i torturowani psychicznie".
"Tracimy pracę i nie mamy zamiaru szkolić tych, którzy nam ją zabierają" - uważa Thierry Cormarais z CFDT, cytowany przez telewizję LCI. Działacz dodaje, że jest zdumiony działaniami dyrekcji i zaznacza, że do Polaków "nic nie ma".
Kierownictwo zakładu postanowiło szybko działać i wypłaciło po tysiąc euro każdemu pracownikowi, który wyszkoli Polaka. Dzięki temu strajku udało się uniknąć.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama