Na Wyspach będzie więcej pracy "na stojąco"?
Praca biurowa wcale nie musi oznaczać, że całe życie spędzimy na krześle. Szacuje się, że w Danii, Norwegii czy Szwecji, które od lat uznawane są za najzdrowsze kraje na świecie, nawet 90 proc. pracowników biurowych ma dostęp do biurek stojących.
Teraz, po Skandynawii, być może przyjdzie czas na Wielką Brytanię. Ostatnio dyskusję na temat tego rozwiązania rozpoczął brytyjski zdrowia Matt Hancock, który wezwał pracodawców na Wyspach do wprowadzania biurek do pracy na stojąco.
"Zachęcanie do przerw, oferowanie stojących stanowisk pracy, a nawet spotkania firmowe na stojąco, które z mojego doświadczenia również kończą się szybciej - to wszystko robi różnicę. Nasze przesłanie jest jasne: ruch jest lekarstwem" - oświadczył Hancock podczas International Society for Physical Activity and Health Congress w Londynie.
Badania pokazują, że korzystanie z biurka stojącego skraca czas spędzany przez pracowników na siedzeniu, co z kolei poprawia wydajność pracy, zmniejsza zmęczenie i prawdopodobieństwo wystąpienia problemów z układem mięśniowo-szkieletowym.
Dr James Levine, dyrektor Instytutu Przeciwdziałania Otyłości w Klinice Mayo, jednego z najsłynniejszych szpitali na świecie, twierdzi nawet, że "siedzenie jest gorsze niż palenie".
"Zabija więcej ludzi niż HIV i jest bardziej niebezpieczne niż skoki na spadochronie" - podkreśla Levine. Dodaje, że siedzenie nie tylko skróci nasze życie, ale i sprawi, że jego komfort będzie znacznie niższy - naznaczony bólami pleców, stawów i częstymi wizytami u lekarzy.