Malezyjski samolot się nie rozbił?
2
Bezowocne dotychczas poszukiwania zaginionego Boeinga linii Malaysian Airlines mogą zyskać zupełnie nowy bieg - przekonuje dzisiaj 'Daily Mail'.
Reklama
Reklama
Po 45 dniach wytężonej pracy międzynarodowy zespół poszukiwawczy rozważa nowy i wydawałoby się, że mało prawdopodobny scenariusz zdarzeń. Specjaliści zastanawiają się bowiem, czy maszyna gdzieś nie wylądowała - zamiast rozbicia się do Oceanu Indyjskiego.
Podczas gdy źródła nie sugerują, w jakim kraju samolot mógłby awaryjnie wylądować, nie wyklucza się możliwości szukania go w zupełnie innym miejscu.
"Nie jest to niemożliwe, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że do tej pory nie znaleziono ani jednego szczątka samolotu" - twierdzą członkowie zespołu poszukiwawczego, cytowani przez "Daily Mail". "Z drugiej strony, ewentualność ukrywania maszyny wydaje się być absurdalna. Przecież szuka jej już ponad 20 krajów!" - dodają.
Gazeta przypomina, że wcześniej pojawiły się pogłoski o rybakach z północno-wschodniej Malezji, którzy podobno widzieli bardzo nisko przelatujący samolot - w czasie, gdy Boeing linii Malaysian Airlines uznano za zaginiony.
Podczas gdy źródła nie sugerują, w jakim kraju samolot mógłby awaryjnie wylądować, nie wyklucza się możliwości szukania go w zupełnie innym miejscu.
"Nie jest to niemożliwe, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że do tej pory nie znaleziono ani jednego szczątka samolotu" - twierdzą członkowie zespołu poszukiwawczego, cytowani przez "Daily Mail". "Z drugiej strony, ewentualność ukrywania maszyny wydaje się być absurdalna. Przecież szuka jej już ponad 20 krajów!" - dodają.
Gazeta przypomina, że wcześniej pojawiły się pogłoski o rybakach z północno-wschodniej Malezji, którzy podobno widzieli bardzo nisko przelatujący samolot - w czasie, gdy Boeing linii Malaysian Airlines uznano za zaginiony.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama