Kontrowersyjna zmiana w sklepach Sainsbury's budzi sprzeciw Brytyjczyków
W mediach społecznościowych Brytyjczycy wzywają sklep do wycofania bramek, a niektórzy nawet grożą bojkotem. Krytyka pojawiła się już rok temu, gdy nowe rozwiązanie dopiero testowano. Teraz jest wdrażane do kolejnych punktów.
"Nie jestem zwolennikiem tego pomysłu, który zaczyna się rozprzestrzeniać dalej" - przekazał jeden z klientów na platformie Reddit. "Strata pieniędzy, czasu i utrudnianie ludziom życia" - dodał inny.
ð | Shoppers baffled by Sainsbury’s new barrier system that stops you leaving without receipt https://t.co/h5oGeMSbY5
— LADbible News (@LADbibleUKNews) May 30, 2023
Wielu Brytyjczyków oburza fakt, iż bramka wymaga pokazania fizycznego, papierowego paragonu, co nazwano "mało ekologicznym ruchem". Użycie papierowych paragonów na Wyspach spada, ponieważ większość osób preferuje wersje elektroniczne.
"Każda kasa samoobsługowa domyślnie nie drukuje paragonów, chyba że ją o to poproszę. Z pewnością miało to jakiś wpływ na mniejszą ilość papierowych odpadów?" - pyta jeden z klientów. "Co z osobami, które chcą wyjść ze sklepu i nic nie kupiły?" - zastanawia się inny.
Posunięcie sieci Sainsbury's ma związek z kryzysem kosztów utrzymania i gwałtownie rosnącymi cenami w sklepach. Na początku tego miesiąca szef angielskiej policji ocenił, iż sklepy "muszą kierować się dyskrecją przy podejmowaniu decyzji, czy i jak ścigać zdesperowanych złodziei w obliczu rosnącego poziomu ubóstwa".
Sam rzecznik Sainsbury's zapewnił, że obecnie barierki wprowadzono jedynie w stosunkowo niewielkiej liczbie sklepów, a powodem były "względy bezpieczeństwa".
Czytaj więcej:
Polak zgubił but podczas kradzieży. Po 10 latach sprawcę zatrzymano w UK
Holandia: Rekordowa liczba kradzieży sklepowych w pierwszym kwartale roku
W UK znacząco wzrosła statystyka kradzieży aut, zwłaszcza czarnych