Kolejny dzień paraliżu londyńskiego metra

Transport for London (TfL) poinformowało, że pociągi metra kursują na dziewięciu z 11 linii i że otwartych jest prawie 75 proc. stacji. Strajk ma zakończyć się jutro rano. Telewizja Sky News informuje, powołując się na burmistrza Londynu Borisa Johnsona, że 91 proc. posiadaczy kart miejskich (Oyster card) skorzystało dzisiaj rano ze środków komunikacji miejskiej.

Z powodu strajku wielu londyńczyków przesiadło się do autobusów miejskich. BBC zamieszcza na swej stronie internetowej zdjęcia zatłoczonych ponad miarę autobusów i oczekujących na przystankach ludzi. Londyńskie metro codziennie przewozi ponad 3 mln pasażerów.

Pracownicy metra zrzeszeni w związkach zawodowych RMT i TSSA domagają się od zarządu, by zrezygnował z planów zamknięcia wszystkich okienek kasowych i redukcji zatrudnienia o 950 stanowisk. Operator metra, który od kilku lat realizuje plan jego automatyzacji, twierdzi, że zmiany te przyniosą ok. 50 mln funtów oszczędności rocznie.

Brytyjski rząd ogłosił niedawno, że rozważa zaliczenie metra do tzw. niezbędnych usług publicznych, co miałoby zmniejszyć ryzyko kolejnych strajków w przyszłości. Pracownicy byliby wówczas zobowiązani do utrzymania funkcjonowania metra na ustalonym minimalnym poziomie nawet podczas akcji strajkowych.

Burmistrz Johnson uznał strajk za "bezsensowny i niepotrzebny" i powtórzył apel o zakazywanie strajków wpływających na transport publiczny w stolicy, jeśli popiera je mniej niż połowa związkowców uprawnionych do głosowania w tej sprawie.

Kolejną akcję protestacyjną w londyńskim metrze zaplanowano na przyszły tydzień, między 11 a 14 lutego. Londyn ma ponad 8,5 mln mieszkańców.