Kobe Bryant sfrustrowany swoją formą

Bryant w przegranym spotkaniu z Dallas Mavericks (93:103) na własnym parkiecie trafił tylko trzy z 15 rzutów z gry i w sumie uzyskał 15 pkt (wykorzystał też wszystkie siedem wolnych).

"Nie mogę po prostu trafić do kosza i to jest strasznie frustrujące" - stwierdził 37-letni koszykarz, który w tym sezonie otrzyma najwyższe wynagrodzenie spośród wszystkich koszykarzy NBA - 25 mln dolarów.

Zawodnik, który od początku kariery jest związany z Lakers, wspominał przed rozpoczęciem sezonu, że najprawdopodobniej będzie to jego pożegnanie z NBA. W ostatnich latach borykał się z licznymi kontuzjami: ścięgna Achillesa i kolana oraz ramienia. W minionym, najgorszym w historii klubu, rozegrał tylko 35 meczów. Z gry wykluczyła go pod koniec stycznia kontuzja stawu barkowego.

Szkoleniowiec Lakers Byron Scott wierzy, że ciężka praca jednego z najlepszych zawodników w historii rozgrywek za oceanem przyniesie w końcu efekty. Nie chce jednak stwarzać koszykarzowi dodatkowej presji.

"Wiem, że nie jest  szczęśliwy z powodu swojej formy. Wiem, że jest rozczarowany, ale widzę, że gra twardo, że jego zaangażowanie, chęć współzawodnictwa jest na takim samym poziomie, jak w poprzednich sezonach. To tylko kwestia czasu, kiedy powróci do formy" - powiedział trener "Jeziorowców".

Bryant zdobył z klubem pięć tytułów mistrzowskich (2000, 2001, 2002, 2009, 2010). Jest obecnie trzecim najlepszym strzelcem w historii NBA.