Kanclerz Merkel: "Mamy nową pandemię"
Kanclerz Angela Merkel podkreśliła, że kraje związkowe są zobowiązane do skutecznego i szybkiego wdrażania wspólnych rezolucji, dotyczących ograniczeń w pandemii. "Musimy przełamać trzecią falę" - wskazała, dodając, że "nowy wirus jest bardziej agresywny, zaraźliwy i śmiertelny".
Odnosząc się do niepowodzenia niektórych landów w rygorystycznym wdrażaniu tzw. hamulca bezpieczeństwa (przywrócenia obostrzeń twardego lockdownu od wartości 100 zachorowań na 100 tys. mieszkańców w ciągu tygodnia - przyp. red.), stwierdziła: "Istnieje kilka krajów związkowych, które mają bardzo szeroką interpretację przepisów i to nie napełnia mnie radością".
"Powyżej liczby zachorowań przekraczającej 100 nie ma dowolności w podejmowaniu decyzji" - dodała Merkel.
Jako kluczowe środki przeciwko pandemii wymieniła ograniczenia dotyczące wyjść i kontaktów, więcej pracy w domu oraz kompleksową strategię testowania - bezpośrednio w szkołach i przedsiębiorstwach.
Merkel nie uważa obecnie za konieczne zorganizowanie spotkania z przywódcami krajów związkowych w sprawie pandemii, o co wnioskował m.in. premier Badenii-Wirtembergii Winfried Kretschmann. Następny szczyt rządowy zaplanowano na 12 kwietnia.
"Rząd federalny i kraje związkowe potrzebują siebie nawzajem. Nie możemy o niczym decydować bez siebie, ale sposoby na to trzeba jeszcze raz przemyśleć. Kraje przyjęły nowe środki walki z pandemią i teraz należy sprawdzić, jak rozwinie się sytuacja z koronawirusem" - zaznaczyła kanclerz Niemiec.
Merkel uchyliła w środę kontrowersyjne rozporządzenie z poprzedniego szczytu rządu federalnego i rządów krajów związkowych o dodatkowych dniach odpoczynku w Wielkanoc i przeprosiła wszystkich obywateli.
Czytaj więcej:
Merkel "chce stopniowo łagodzić restrykcje" w Niemczech
Niemcy przedłużają lockdown. Twarda blokada w czasie Wielkanocy
"Polityczna wielkość czy porażka?" Komentarze po przeprosinach Merkel
Samolotem do Niemiec tylko z negatywnym testem na Covid-19
"To może być 100 tys. dziennie". Niemcy boją się drastycznego wzrostu zakażeń