"Irlandia to dla terrorystów tylne wejście do UK. Żyje tu 50 potencjalnych bojowników"
W związku z powiązaniami zamachowca z Zieloną Wyspą komendant Gardy Noirin O'Sullivan zwołała wczoraj w kwaterze główniej Gardy specjalne zebranie.
Jak poinformowali eksperci, Irlandia jest dla terrorystów bazą wypadową do Wielkiej Brytanii. Ich zdaniem obecnie mieszka na Wyspie około 50 osób gotowych w każdej chwili dokonać ataku - z tego 12 określa się jako szczególnie niebezpieczne.
Jeden ze sprawców zamachu na London Bridge był z pochodzenia Marokańczykiem, lecz jak informują źródła, przez jakiś czas żył w Irlandii. 30-letni Rachid Redouane mieszkał swego czasu w dublińskiej dzielnicy Rathmines i pracował jako cukiernik w restauracji. W 2012 roku ożenił się w Irlandii z Brytyjką. Natępnie przeprowadził się do Londynu - ostatnio mieszkał w dzielnicy Barking - lecz stale podróżował pomiędzy Wyspami. Jego żona nigdy nie przeszła na islam.
Do tej pory nie zwracał na siebie uwagi służb bezpieczeństwa.
Mężczyzna był jednym z trzech terrorystów, którzy zabili 7 osób, a 48 ranili. Świadkowie opisują, że napastnicy cięli gardła, twarze i brzuchy ofiar długimi nożami. Jedna z osób powiedziała BBC, że słyszała, jak krzyczą: „To dla Allaha”.
Jak podała policja, wszyscy napastnicy zostali zastrzeleni przez uzbrojonych funkcjonariuszy.
„Po raz drugi w ciągu dwóch tygodni zwykli obywatele Wielkiej Brytanii stali się celem tchórzliwych i barbarzyńskich ataków. Irlandia popiera Zjednoczone Królestwo i zdecydowanie potępia zamachy” - zapewnił minister spraw zagranicznych Charlie Flanagan.
Podczas poniedziałkowego specjalnego mityngu w kwaterze głównej Gardy podkreślono, że w Irlandii funkcjonuje szereg „uśpionych” terrorystów, którzy w każdej chwili mogą zostać wykorzystani do zamachu. Osoby te zawierają na Wyspie małżeństwa z obywatelkami UE w celu uzyskania statusu rezydenta, a tym samym swobody podróżowania do Wielkiej Brytanii.
„Islamiści starają się także o dzieci ze swoimi żonami, gdyż zwiększa to ich szanse na otrzymanie irlandzkiego obywatelstwa. Po uzyskaniu dokumentu GNIB (Garda National Immigration Bureau), mogą się przeprowadzić bez przeszkód na sąsiednią wyspę” - informuje dziennik „Irish Mirror”.
Irlandzkie służby nie ukrywają, że nie są w stanie monitorować wszystkich podejrzanych o terroryzm.
„Nie mamy dość ludzi, by obserwować wszystkich i to jest duży problem. Oni starają się nie zwracać na siebie uwagi. Nie widać ich wznoszących okrzyki w meczetach” - poinformowało źródło „Irish Mirror”.