Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Inwazja Rosji na Ukrainę "w ciągu najbliższych dni"? Świat obawia się wojny

Inwazja Rosji na Ukrainę "w ciągu najbliższych dni"? Świat obawia się wojny
Na granicy Białorusi z Ukrainą, w okolicach Grodna, trwają ćwiczenia wojsk rosyjskich i białoruskich. Skoncentrowanie sił rosyjskich wzdłuż granic Ukrainy budzi coraz większe obawy. (Fot. LEONID SHCHEGLOV/BELTA/AFP via Getty Images)
'Nie wiemy, czy Rosja zdecydowała się na wznowienie agresji przeciwko Ukrainie, ale istnieje znaczące ryzyko, że do ataku dojdzie jeszcze przed końcem igrzysk olimpijskich w Pekinie' - stwierdził wczoraj doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan, relacjonując przebieg rozmowy przywódców USA i państw NATO i UE, w tym Polski.
Reklama
Reklama

Podczas konferencji prasowej w Białym Domu doradca prezydenta Joe Bidena oświadczył, że piątkowa rozmowa pokazała jedność Zachodu i potwierdziła, że USA i sojusznicy zgadzają się, by nałożyć "podobne sankcje" przeciwko Rosji w razie inwazji, a także wzmocnić wschodnią flankę NATO i wspierać Ukrainę dostawami broni.

Sullivan stwierdził, że amerykański wywiad nie ma informacji na temat tego, czy rosyjski prezydent Władimir Putin podjął już decyzję o wznowieniu agresji przeciwko Ukrainie. Dodał jednak, że ryzyko inwazji rośnie wraz z napływem kolejnych sił u granic Ukrainy.

"Nie mówimy, że Putin podjął już decyzję. Nie wiemy, czy Putin podjął decyzję, ale jest znaczące ryzyko, że podejmie ją wkrótce" - podkreślił Sullivan (wideo poniżej). Dodał, że Rosja "mocno przygląda się" możliwości stworzenia pretekstu do inwazji na Ukrainę.

Ocenił, że doniesienia na temat tego, że według Białego Domu Putin podjął już decyzję, są nieprawdziwe. Takie informacje podały m.in. telewizja PBS oraz CNN. Według dziennikarki CNN Christiane Amanpour, powołującej się na źródła w Europie, Biden miał powiedzieć innym liderom, że Putin zdecydował się na działania zbrojne i że może do nich dojść w przyszłym tygodniu. Z kolei Bloomberg doniósł, że w ocenie przedstawicieli amerykańskiej administracji do ataku może dojść już w najbliższy wtorek.

Mimo zdementowania tych doniesień, Sullivan wezwał obywateli USA przebywających na Ukrainie do opuszczenia kraju w ciągu 24-48 godzin. Dodał, że w razie napaści zagrożony może być Kijów, a rosyjska ofensywa prawdopodobnie zaczęłaby się od bombardowań i ostrzału rakietowego.

"(Agresja) prawdopodobnie zaczęłaby się od bombardowania z powietrza i ataków rakietowych, które oczywiście mogą zabić cywilów bez względu na ich narodowość. Następująca po niej inwazja lądowa objęłaby atak potężnych sił, praktycznie bez ostrzeżenia" - stwierdził Sullivan. "To może być bardziej ograniczona operacja, ale jest też bardzo realna możliwość, że będzie (ona) obejmować zajęcie znaczących obszarów terytorium Ukrainy oraz przejęcie dużych miast, w tym stolicy" - ocenił prezydencki doradca, dodając, że do napaści może dojść jeszcze przed końcem igrzysk olimpijskich w Pekinie 20 lutego.

Sullivan ostrzegł jednocześnie Rosję, że jeśli dopuści się ponownej agresji, spotka się ze zjednoczoną i dotkliwą odpowiedzią ze strony USA i sojuszników, czego efektem będzie dramatyczne obniżenie pozycji i prestiżu Rosji, a także zwiększenie uzależnienia Moskwy od Chin.

Przedstawiciel Białego Domu powiedział, że podczas piątkowych rozmów nie podjęto decyzji o aktywacji sił odpowiedzi NATO liczących 40 tys. żołnierzy, w tym ok. 8,5 tys. sił USA.

"Prezydent (USA Joe) Biden miał dziś okazję rozmawiać z sekretarzem generalnym NATO (Jensem) Stoltenbergiem na ten temat, ale decyzja w sprawie aktywacji tych sił nie została dotąd podjęta" - wyjaśnił Sullivan, dodając, że ewentualne siły wysłane na wschodnią flankę NATO nie zostaną użyte do walki z Rosją na Ukrainie, lecz do wsparcia sojuszników.

W oficjalnym komunikacie z rozmowy opublikowanym przez rzeczniczkę Białego Domu Jen Psaki stwierdzono, że "liderzy zgodzili się co do wagi skoordynowanych wysiłków, by odwieść Rosję od dalszej agresji przeciwko Ukrainie, w tym poprzez gotowość do wymierzenia potężnych konsekwencji i dotkliwych kosztów ekonomicznych (...) oraz co do dalszego wzmacniania defensywnego rozmieszczenia sił na wschodniej flance NATO".

W piątkowych rozmowach zwołanych pilnie przez Biały Dom uczestniczyli - poza Bidenem i Andrzejem Dudą - premier Kanady Justin Trudeau, premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz, premier Włoch Mario Draghi i prezydent Rumunii Klaus Iohannis, a także przewodniczący Komisji i Rady Europejskiej, Ursula von der Leyen i Charles Michel, oraz sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.

Szefowa KE zapewniła na spotkaniu, że w razie rosyjskiej inwazji na Ukrainę unijne sankcje uderzą w rosyjski sektor finansowy i energetyczny, a także w eksport zaawansowanych technologii.

Tymczasem MSZ Rosji zaprzeczyło  informacjom USA, jakoby w przyszłym tygodniu mogło dojść do rosyjskiej inwazji na Ukrainę. "Tylko Stany Zjednoczone są zainteresowane tym konfliktem" - stwierdziła rzeczniczka rosyjskiej dyplomacji Maria Zacharowa.

"Histeria w Białym Domu jest większa niż kiedykolwiek. Anglosasi potrzebują wojny. Za każdą cenę. Prowokacje, dezinformacja i groźby to ich ulubione rozwiązanie własnych problemów. Amerykańska maszyna wojskowo-polityczna jest gotowa do ponownego przejścia po ludzkim życiu. Cały świat patrzy na to, jak ujawniają się ich militaryzm i imperialne ambicje" - oceniła Zacharowa.

Jej zdaniem to "NATO umacnia swoją obecność w pobliżu granic Rosji i zaostrza sytuację wokół Ukrainy, aby stworzyć pretekst do konfliktu".

Media na świecie przypominają słowa Putina sprzed kilku dni, gdy rosyjski prezydent ostrzegał NATO przed przyjęciem do sojuszu Ukrainę:

Dzisiaj sekretarz stanu USA Antony Blinken rozmawiał z szefem MSZ Rosji Siergiejem Ławrowem. Blinken zaznaczył, że dyplomatyczna droga uregulowania konfliktu "wciąż pozostaje otwarta, ale warunkiem jest podjęcie i przeprowadzenie przez Rosję deeskalacji oraz chęć dialogu".

Szef amerykańskiej dyplomacji powtórzył, że gdyby Moskwa zdecydowała się na dalszą agresję na Ukrainę, spotka się to ze stanowczą, silną i zjednoczoną reakcją wspólnoty transatlantyckiej.

"Szerzenie przez kraje zachodnie propagandowej wizji agresji Rosji wobec Ukrainy tylko zachęca władze tej ostatniej do sabotowania porozumień mińskich, a także do podejmowania zgubnych w skutkach prób siłowego rozwiązania problemu Donbasu" - przekazał Blinkenowi Ławrow według komunikatu rosyjskiego MSZ.

Rozmowa szefów dyplomacji Rosji i Stanów Zjednoczonych odbyła się z inicjatywy amerykańskiego sekretarza stanu, który przebywa z oficjalną wizyta na Fidżi - podkreślają media w Rosji. Wpisuje się ona w ciąg inicjatyw podejmowanych przez Waszyngton na rzecz zmniejszenia skali zagrożenia rosyjską inwazją.

Również dzisiaj o zamiarach Rosji względem Ukrainy, u granic której dyslokowano ponad 100 tys. rosyjskich wojskowych, będą rozmawiać przywódcy USA i Rosji - Joe Biden i Władimir Putin.

Będzie to pierwsza bezpośrednia rozmowa między przywódcami obu państw od 30 grudnia. Tematem rozmowy będzie wywołany rosyjską aktywnością militarną i wywiadowczą kryzys ukraiński.

Czytaj więcej:

Według wywiadu USA, rosyjscy wojskowi obawiają się kosztów inwazji na Ukrainę

Prasa po spotkaniu Macron-Putin w Moskwie: Putin obiecał gotowość do kompromisu

Badanie: Europejczycy sądzą, że Rosja zaatakuje Ukrainę w 2022 roku

Prezydent Biden zaapelował do obywateli USA, by bezzwłocznie wyjechali z Ukrainy

Premier Morawiecki: Putin rozgrywa europejskie kryzysy z cyniczną precyzją

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 01.05.2024
    GBP 5.0598 złEUR 4.3213 złUSD 4.0341 złCHF 4.4217 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama