Iga Świątek: Marzę o meczu z Sereną Williams
Świątek wzięła we wtorek w Warszawie udział w spotkaniu zorganizowanym przez jednego z jej sponsorów. Tym razem więcej niż o niedzielnym triumfie w turnieju WTA 1000 w Rzymie opowiadała m.in. o swoich zainteresowaniach i życiu codziennym. Przyznała jednak, że gdy broniła piłek meczowych w 1/8 finału imprezy w stolicy Włoch, to starała się traktować je jak każdą inną akcję.
Dzięki wygraniu tych zawodów, w poniedziałek zadebiutowała w Top10 światowej listy, ale zapewniła, że nie wpłynęło to na nią. "Jestem taką samą Igą, jaką byłam zanim zaczęłam odnosić sukcesy i awansowałam w rankingu" - oceniła.
Zdaje sobie jednak sprawę, że gdy w październiku ubiegłego roku wygrała wielkoszlemowy French Open, a w tym sezonie dwa turnieje WTA, to przestała być szerzej nieznaną tenisistką. "Mam świadomość, co moje przeciwniczki mogą uznać za moją słabość i staram się nad tym pracować" - zaznaczyła.
Zawodniczka z Raszyna przyznała po raz kolejny w ostatnich miesiącach, że jej głównym celem jest stabilizacja formy. "Chciałabym być w dziesiątce czy piątce rankingu WTA przez wiele lat, a miejsce w nim to efekt dobrych występów" - zauważyła.
Nie miała żadnego problemu z odpowiedzią na pytanie o dowolną tenisistkę w historii, z którą chciałaby się zmierzyć. "Marzę, by zagrać z Sereną Williams. Jest legendą, nie trzeba tego argumentować. Chciałabym tego niezależnie od wyniku i przebiegu meczu. By mieć po prostu takie doświadczenie" - podkreśliła.
Świątek, która 31 maja skończy 20 lat, przyznała, że jest perfekcjonistką, ale obecnie stara się też doceniać drogę do sukcesu niż sam wynik końcowy. "Cieszyć się z tego, że po prostu jestem w tourze i gram w turniejach" - dodała.
Podkreśliła też, że - jak każdy - ma takie dni, kiedy nic jej nie motywuje. Przeważnie jednak jej głównym motorem napędowym jest jej sztab. Zapewniła również, że jej także przytrafiają się trudne chwile. "Sportowcy nie są maszynami, choć niektórzy czasem kreują taki obraz. Ale każdy ma czasem moment słabości i uważam, że nie jest wstydem przyznać się do tego. W takich chwilach ważni są ludzie, których mamy wokół" - zaznaczyła.
Podopieczna trenera Piotra Sierzputowskiego podkreśliła też, że nie ma uniwersalnej recepty na sukces. "Każdy ma inną drogę. Ciężko o coś, co u każdego będzie skuteczne. Mój tata na początku mojej kariery też błądził trochę po omacku. Zrobił kilka błędów i uczył się na nich. Ważne jest więc doświadczenie i to, by mieć dookoła odpowiednich ludzi" - podsumowała.
Tegoroczna edycja French Open, podczas której Świątek będzie bronić tytułu, rozpocznie się 24 maja.
Czytaj więcej:
Iga Świątek wygrała turniej w Rzymie! Polka zmiażdżyła Pliskovą
Ranking WTA: Iga Świątek na 9. miejscu, najwyższym w karierze
French Open: Iga Świątek faworytką bukmacherów
Federer o French Open: To będzie tylko przygotowanie do Wimbledonu