Gigantyczne kolejki na Heathrow w czasie długiego weekendu
Ubocznym skutkiem operacji ewakuowania ludzi z Afganistanu okazały się długie kolejki, w których pasażerowie musieli czekać wczoraj na brytyjskich lotniskach, bo oddelegowana do niej została część personelu straży granicznej - informują dzisiaj media.
Brytyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych potwierdziło, że braki w obsadzie spowodowane były tym, że część pracowników straży granicznej uczestniczyła w operacji ewakuacyjnej w Afganistanie, gdzie sprawdzała, którzy z potencjalnych uchodźców mają podstawy do tego, by zostali przesiedleni do Wielkiej Brytanii. W ciągu dwutygodniowej, zakończonej w sobotę operacji, brytyjskie wojska ewakuowały ponad 15 tys. osób, w tym ponad 8000 Afgańczyków.
Lokalne media relacjonują, że pasażerowie na Heathrow skarżyli się na rekordowe czasy oczekiwania, kolejki, niedobór obsługi na lotnisku oraz całkowity brak jakiegokolwiek dystansu społecznego.
Dodatkowe kontrole związane z pandemią doprowadziły do tego, że niektóre rodziny czekały nawet 4 godziny, zanim umożliwiono im przejście przez bramki.
Według "Evening Standard", na miejscu można było zaobserwować wiele chaotycznych scen. Widać było m.in. stojące godzinami kobiety w ciąży czy matki, które musiały racjonować swoim dzieciom mleko, ponieważ nie wzięły go wystarczająco dużo.
Dodatkowym problemem był jednak fakt, że tylko jedna czwarta stanowisk granicznych była otwarta, ponieważ brakowało pracowników. Jedynym wyjściem było skorzystanie z bramki elektronicznej, ale nie wszyscy mieli taką możliwość.
Jak informuje prasa, niektórzy granicznicy otrzymali zalecenie, aby zrezygnować z kontroli osób przybywających z krajów z zielonej i bursztynowej listy. Decyzja ta pozwoliła ostatecznie uporać się z kolejkami.
Czytaj więcej:
Władze Heathrow apelują do rządu o otwarcie granic dla zaszczepionych z UE i USA
Heathrow: Plagi insektów uszkadzają samoloty