Dyskoteka i bójka na pokładzie Ryanair
Wydarzenia, do których doszło 30 kwietnia na pokładzie maszyny Ryanair, opisał w rozmowie z RTÉ News jeden z pasażerów - dziennikarz Kieran Dineen.
Według jego relacji, grupa pasażerów, lecąca na festiwal AMP Lost and Found, zebrała się przy obu toaletach, gdzie znajdowały się wózki z napojami. Kilka innych osób spożywało alkohol prosto z wielkich butelek, zakupionych przed podróżą w bezcłowych sklepach - informuje Joe.ie.
Jak opowiadał Dineen, jeden mężczyzna chodził po pokładzie z butelką wódki, zachęcając innych podróżnych, aby częstowali się "procentami".
Z relacji dziennikarza wynika też, że samolot wyleciał z Dublina z opóźnieniem, ponieważ pasażerowie "wyskakiwali ze swoich miejsc, krzyczeli na personel i wymachiwali rękami". Gdy maszyna w końcu wystartowała, dźwięk muzyki tanecznej rozbrzmiewał w całym samolocie.
"Doszło do kilku bójek. Przez większość lotu jeden z mężczyzn leżał na ziemi obezwładniony przez dwie inne osoby. Drugiego trzymano za szyję i przypierano do okna samolotu" - opowiadał Dineen.
Dziennikarz przyznał, że pracownicy Ryanair podjęli wysiłki w celu przywrócenia porządku, ale - jego zdaniem - gdy próbowali interweniować, było już za późno" i "wszystko zaszło za daleko". Co więcej, obsługa wciąż miała podawać imprezowiczom alkohol.
Ryanair potwierdził w oświadczeniu, że "30 kwietnia załoga lotu z Dublina na Maltę poprosiła po wylądowaniu o wsparcie policji, co miało związek z kilkoma pasażerami, którzy zakłócali podróż".
"Samolot wylądował w trybie normalnym, a policja zatrzymała te osoby. Nigdy nie będziemy tolerować destrukcyjnych zachowań, a bezpieczeństwo i komfort klientów, załogi i samolotów jest naszym priorytetem" - podkreślił rzecznik irlandzkich linii lotniczych.
Jak informuje Joe.ie, sprawą zajęła się lokalna policja na Malcie.