Coraz więcej biednych w Europie
1
Czerwony Krzyż w opublikowanym dzisiaj raporcie ostrzegł przed konsekwencjami kryzysu gospodarczego w Europie. Sytuacja jest najgorsza od 60 lat. W 2012 roku w Europie organizacja wspomogła żywnością 3,5 mln ludzi, czyli o 75 proc. więcej niż w 2009 roku.
Reklama
Reklama
Międzynarodowa Federacja Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca we wnioskach z 68-stronicowego raportu krytykuje reakcję rządów na kryzys gospodarczy w 22 krajach Europy, gdzie w pięć lat od jego początku nadal popadają w ubóstwo miliony ludzi.
"Podczas gdy inne kontynenty z powodzeniem zmniejszają obszary ubóstwa, rośnie ono w Europie. W ubóstwo popadło wielu członków klasy średniej i trzeba będzie wielu lat, by odzyskać minimalny poziom dobrobytu" - stwierdza raport opublikowany w Genewie na podstawie danych z 42 stowarzyszeń należących do Federacji.
"Europa stoi wobec najgorszego kryzysu humanitarnego od 60 lat" - poinformował sekretarz generalny Federacji Bekele Geleta. "Podczas gdy rozumiemy w pełni, że rządy muszą oszczędzać pieniądze, zdecydowanie odradzamy cięcia w publicznej opiece zdrowotnej i opiece społecznej, gdyż mogą one kosztować o wiele więcej na dłuższa metę" - dodał Geleta.
"Miliony Europejczyków żyją w poczuciu braku bezpieczeństwa, w niepewności, co przyniesie im przyszłość. Jest to jeden z najgorszych stanów psychologicznych dla istoty ludzkiej. Widzimy, jak wśród wielu Europejczyków rośnie cicha rozpacz, przynosząc rezultaty w postaci depresji, rezygnacji i utraty nadziei" - czytamy w raporcie.
Według niego warunki życia w Europie znacząco się pogorszyły i coraz więcej milionów ludzi nie jest w stanie uzyskać odpowiedniej opieki medycznej. W sytuacji wzrostu cen i zamrożenia płac dramatycznie wzrosły koszty utrzymania rodzin walczących o nabycie artykułów pierwszej potrzeby.
Badaniem przeprowadzonym w pierwszej połowie roku objęto wszystkie kraje unijne.
Krajowe stowarzyszenia Czerwonego Krzyża donoszą "o rosnącej liczbie 'pracujących biednych' - ludzi, którzy pracują, ale nie są w stanie związać końca z końcem i muszą prosić o wsparcie, by zapłacić rachunki, żeby np. nie odcięto im prądu lub nie eksmitowano za niepłacenie czynszu czy kredytu hipotecznego".
"Jednocześnie ci, którzy już byli biedni, wraz ze wzrostem ubóstwa mają coraz trudniejszy powrót do głównego nurtu społecznego" - pisze Federacja na swoich stronach internetowych.
Wśród ludzi młodych panuje katastrofalne bezrobocie: w jednej czwartej krajów objętych badaniem wzrosło z 33 proc. do 60. Rośnie ono też dramatycznie wśród osób w wieku 50-64 lat: między rokiem 2008 a 2012 ich liczba zwiększyła się z 2,8 do 4,6 mln.
"Podczas gdy inne kontynenty z powodzeniem zmniejszają obszary ubóstwa, rośnie ono w Europie. W ubóstwo popadło wielu członków klasy średniej i trzeba będzie wielu lat, by odzyskać minimalny poziom dobrobytu" - stwierdza raport opublikowany w Genewie na podstawie danych z 42 stowarzyszeń należących do Federacji.
"Europa stoi wobec najgorszego kryzysu humanitarnego od 60 lat" - poinformował sekretarz generalny Federacji Bekele Geleta. "Podczas gdy rozumiemy w pełni, że rządy muszą oszczędzać pieniądze, zdecydowanie odradzamy cięcia w publicznej opiece zdrowotnej i opiece społecznej, gdyż mogą one kosztować o wiele więcej na dłuższa metę" - dodał Geleta.
"Miliony Europejczyków żyją w poczuciu braku bezpieczeństwa, w niepewności, co przyniesie im przyszłość. Jest to jeden z najgorszych stanów psychologicznych dla istoty ludzkiej. Widzimy, jak wśród wielu Europejczyków rośnie cicha rozpacz, przynosząc rezultaty w postaci depresji, rezygnacji i utraty nadziei" - czytamy w raporcie.
Według niego warunki życia w Europie znacząco się pogorszyły i coraz więcej milionów ludzi nie jest w stanie uzyskać odpowiedniej opieki medycznej. W sytuacji wzrostu cen i zamrożenia płac dramatycznie wzrosły koszty utrzymania rodzin walczących o nabycie artykułów pierwszej potrzeby.
Badaniem przeprowadzonym w pierwszej połowie roku objęto wszystkie kraje unijne.
Krajowe stowarzyszenia Czerwonego Krzyża donoszą "o rosnącej liczbie 'pracujących biednych' - ludzi, którzy pracują, ale nie są w stanie związać końca z końcem i muszą prosić o wsparcie, by zapłacić rachunki, żeby np. nie odcięto im prądu lub nie eksmitowano za niepłacenie czynszu czy kredytu hipotecznego".
"Jednocześnie ci, którzy już byli biedni, wraz ze wzrostem ubóstwa mają coraz trudniejszy powrót do głównego nurtu społecznego" - pisze Federacja na swoich stronach internetowych.
Wśród ludzi młodych panuje katastrofalne bezrobocie: w jednej czwartej krajów objętych badaniem wzrosło z 33 proc. do 60. Rośnie ono też dramatycznie wśród osób w wieku 50-64 lat: między rokiem 2008 a 2012 ich liczba zwiększyła się z 2,8 do 4,6 mln.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama