Co najmniej trzech piłkarzy przeżyło katastrofę samolotu w Medellin
Niektóre źródła, m.in. przedstawiciele straży pożarnej obecni na miejscu katastrofy, mówili o 10-15 ocalałych, wśród których znalazło się wymienionych trzech piłkarzy oraz jeden dziennikarz. Agencja Reutera dowiedziała się natomiast od lokalnej policji, że śmierć poniosło 76 osób.
Z powodu katastrofy zostały wstrzymane wszystkie rozgrywki piłkarskie w Brazylii, a także finał Pucharu Copa Sudamericana (Puchar Ameryki Południowej). W środę Chapecoense miało zmierzyć się w nim z Atletico Nacional.
O 22:15 czasu lokalnego (3:15 czasu GMT) wieża w Medellin straciła kontakt z samolotem, niedługo później maszyna rozbiła się podchodząc do lądowania, na górzystym obszarze poza miastem.
"Wszystkie rozgrywki zostały zawieszone do odwołania" - napisano w oficjalnym oświadczeniu na stronie internetowej.
Za pośrednictwem mediów społecznościowych ekipa Atletico Nacional złożyła kondolencje wszystkim osobom związanym z Chapecoense.
"Dzięki bogu Alan jest już w szpitalu, w stabilnym stanie. Modlimy się za wszystkich tych, których nie udało się uratować, i ich rodziny" - napisała w mediach społecznościowych Amanda Ruschel.
Oprócz 27-letniego bocznego obrońcy, który był przytomny gdy ratownicy wyciągnęli go z wraku, do szpitala trafili także obaj znajdujący się na pokładzie bramkarze: 31-letni Marcos Danilo Padilha i o siedem lat młodszy Jacson Ragnar Follmann. Ocalał także dziennikarz Rafael Correa Gobbato i inna pasażerka Ximena Suarez. Śmierć poniosło pozostałych 76 z 81 osób znajdujących się na pokładzie.
"Alan Ruschel ma pęknięty krąg i złamaną prawą rękę. Przeszedł operację i później zostanie zbadany bardziej dokładnie. Rafael ma obrażenia klatki piersiowej i złamaną lewą nogę. Jest kilku innych ocalałych, ale ich przewieziono do innych placówek" - podał telewizji "SporTV" przedstawiciel jednego ze szpitali.
Zespół z niewielkiego miasta w Brazylii miał bardzo udany sezon. Do ekstraklasy wrócił w 2014 roku po prawie pół wieku przerwy, a już dwa lata później awansował do finału Copa Sudamericana (odpowiednika Ligi Europejskiej), eliminując wcześniej m.in. argentyńskie San Lorenzo i Independiente.
Rewanż finału miał odbyć się 8 grudnia w Kurytybie, ponieważ mieszczący 22 tysiące widzów stadion w Chapeco został uznany przez organizatorów turnieju za zbyt mały.
"Drużyna Chapecoense była największym źródłem radości w mieście. Wielu mieszkańców płacze" - powiedział "SporTV" wiceprezes klubu Ivan Tozzo.