Były ochroniarz Argosa w Londynie został prezydentem Gambii
Wygrana Barrowa w wyborach zaskoczyła nie tylko opinię publiczną czy londyńczyków, ale również jego samego. 51-latek zastąpi teraz Yahya Jammeha, despotycznego władce niewielkiego afrykańskiego kraju. Dyktator w przeszłości obiecywał, że "będzie rządzić Gambią przez miliony lat". Wygląda jednak na to, że nie udało mu się dotrzymać obietnicy.
Barrow urodził się w Gambii, ale wyemigrował na Wyspy na początku 2000 roku. W Londynie zdobył wykształcenie, studiując m.in. zarządzanie nieruchomościami. Swoją karierę ograniczył jednak głównie do pracy jako ochroniarz w Argosie.
Jammeh, były już prezydent Gambii ocenił, że nie będzie kwestionował w wynik wyborów i ustąpi z fotela. To oznacza, że Barrow musi wrócić do kraju, aby zająć jego miejsce.
Rodzina i przyjaciele Barrowa martwią się jednak o jego powrót. Ich zdaniem może mu grozić niebezpieczeństwo, ponieważ dyktator Jammeh nie jest osobą, która w tak łatwy sposób się poddaje. W przeszłości słynął on m.in. z torturowania swoich politycznych przeciwników. Były prezydent Gambii wsławił się również aresztowaniami "czarownic", grożeniu homoseksualistom oraz rzekomemu wynalezieniu lekarstwa na AIDS, którym miały być nadmorskie zioła.
Udział Barrowa w wyborach cieszył się spory zainteresowaniem również mieszkańców Europy. Obiecał on przemianę Gambii w bardziej nowoczesny i postępowy kraj, koncentrując się na jakości życia i wolności jednostki oraz pobudzeniu gospodarki.