Brytyjscy uczniowie nie polecą na narty do europejskich kurortów?
Podobnie jak artyści muzyczni czy aktorzy, również instruktorzy narciarscy, którzy pracują na stokach we Francji i Włoszech, muszą teraz posiadać wizy, jeśli podejmują pracę w krajach UE. Wymóg ten istnieje nawet wówczas, gdy praca ta ma charakter jednorazowy i trwa np. tylko kilka dni.
Przed pandemią Robert McIntosh, dyrektor firmy Interski, zabierał z Wielkiej Brytanii rocznie 250 grup szkolnych do Aosty we Włoszech, co przekładało się na ok. 10-12 tys. dzieci.
Teraz nie wie, czy dalej będzie mógł zarabiać, bo każda wiza dla jednego z pracowników kosztuje 300 funtów. Sytuację utrudnia fakt, że wizy te obejmują jedynie jedną wizytę, co oznacza, iż każdorazowo trzeba je odnawiać.
Jak zwrócił uwagę, zazwyczaj szkoły narciarskie z Wielkiej Brytanii zatrudniały instruktorów jednorazowo na 1-3 tygodni, aby zapewnić obsługę wycieczek szkolnych od grudnia do lutego. Dodał, że nie wie, czy może sobie obecnie pozwolić na zatrudnienie 40-50 pracowników, których zazwyczaj potrzebował.
"Mam do czynienia z bitwą na dwóch frontach. Brexit wprowadza we wszystko niepewność. Wzrost kosztów z powodu wiz wyniesie około 100%. Nie musisz być ekonomistą, aby wiedzieć, że to nie będzie opłacalne" - ocenił.
"To katastrofa i rząd prawie nic nie powiedział, nie dostarczyli nam żadnych informacji o tym, co mamy teraz zrobić" - dodał.
Jego ostrzeżenie pojawiło się dwa lata po tym, jak firmy z branży narciarskiej ostrzegły przed utratą 25 tys. miejsc pracy, jeśli po Brexicie nie będą mogły zatrudnić brytyjskiego personelu w ośrodkach narciarskich i domkach letniskowych na terenie Europy.
Czytaj więcej:
Hiszpania rozważa przyłączenie Ceuty i Melilli do Strefy Schengen
W UK zabraknie latem żywności? Brakuje kierowców ciężarówek
Pół roku po ostatecznym "rozwodzie" z UE Brexit wciąż dzieli Brytyjczyków