Brytyjczyk złapał "największego szczura na Wyspach"
Brytyjczyk na co dzień zajmuje się deratyzacją w swoim rodzinnym mieście New Alresford w hrabstwie Hertfordshire. Mimo że widział w swoim życiu naprawdę duże gryzonie, nie spodziewał się, że kiedykolwiek złapie takiego giganta.
"Nie mogłem w to uwierzyć. On był ogromny!" - relacjonuje cytowany przez "Metro" 48-latek, który na monstrualnego gryzonia natrafił podczas pracy w jednym z przydomowych ogródków w mieście.
Dodał, że szczury to duży problem w Wielkiej Brytanii i - jego zdaniem - będzie tylko gorzej, a gryzonie będą jeszcze większe. Powód? Stają się one odporne na trutkę ze sklepów i żywią się nią jak pokarmem.
Kolejnym problemem są śmieci. Przydomowe kosze nie są opróżniane dokładnie, a porozrzucane resztki to idealny pokarm dla tych zwierząt.
Szacuje się, że na Wyspach jest ok. 3,5 miliona miejskich szczurów, przy czym co najmniej 2 miliony czają się w brytyjskich kanałach. Wystarczy wspomnieć, że gigantyczne szczury spowodowały ostatnio tymczasowe zamknięcie szkoły w Northamptonshire.