Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Bez bramek w angielskim szlagierze, Arsenal liderem

Bez bramek w angielskim szlagierze, Arsenal liderem
To nie był udany mecz dla "Czerwonych Diabłów". (Fot. Getty Images)
Liverpool zremisował u siebie z Manchesterem United 0:0 w szlagierze 17. kolejki i stracił prowadzenie w tabeli angielskiej ekstraklasy piłkarskiej. Liderem jest Arsenal Londyn, który pokonał u siebie Brighton & Hove Albion 2:0.
Reklama
Reklama

Na Anfield zdecydowaną przewagę mieli gospodarze, którzy - według statystyk Premier League - mieli więcej niż 30 okazji bramkowych - ale niewiele naprawdę dogodnych. Wiele mówią też różnice w posiadaniu piłki (68 do 32 procent) czy liczbie rzutów rożnych (12-0).

W doliczonym czasie spotkania Portugalczyk Diogo Dalot dwukrotnie w ciągu kilku sekund zobaczył żółte kartki za znieważenie sędziego i "Czerwone Diabły" grały w osłabieniu, ale ich odwieczny rywal nie zdołał wykorzystać tej przewagi.

Był to pierwszy mecz tych drużyn od 5 marca, kiedy na tym samym stadionie Liverpool zwyciężył aż 7:0. To największa wygrana w historii rywalizacji tych zespołów.

Liverpool ma 38 punktów i jest drugi w tabeli. Tyle samo ma trzecia Aston Villa, która ustępuje "The Reds" bilansem bramek. Arsenal zgromadził 39 "oczek", a Manchester United ma 28 i jest siódmy.

Arsenal i Aston Villa, czyli zespoły, które przed tą kolejką były na miejscach 2-3, zdołały w tej kolejce wygrać swoje mecze. "Kanonierzy", w barwach których w doliczonym czasie drugiej połowy wystąpił Jakub Kiwior, wygrali u siebie z Brighton & Hove Albion 2:0. Bramki zdobyli Brazylijczyk Gabriel Jesus i Niemiec Kai Havertz. Rezerwowym gości był Jakub Moder.

Przewaga gospodarzy była ogromna, w pierwszej połowie nie pozwolili "Mewom" nawet na jeden strzał, choćby niecelny, ale sami też nie zdołali zmienić wyniku mimo 15 uderzeń. Strzelec drugiego gola wypowiadał się o rywalu w samych superlatywach.

"To świetny zespół, który gra bardzo ładną piłkę. Trudno się z nim rywalizuje, ale wiedzieliśmy, że tutaj, w naszym domu, jesteśmy silni. Wszystko ułożyło się dziś po naszej myśli" - skomentował Havertz.

Zadowolenia nie krył również trener zwycięzców Mikel Arteta.

"Niesamowity występ. Od początku do końca przyjemnie oglądało się to, co robiliśmy z bardzo dobrym zespołem. Wynik do przerwy tego nie odzwierciedlał, w pierwszej połowie mieliśmy 15 strzałów, to bardzo dużo. W pełni zasłużyliśmy na zwycięstwo" - ocenił hiszpański szkoleniowiec.

Z kolei grający w tym sezonie powyżej oczekiwań "The Villans", w składzie z Mattym Cashem (do 65. minuty), przegrywali na wyjeździe z Brentfordem 0:1, by ostatecznie zwyciężyć 2:1 dzięki bramkom Hiszpana Alexa Moreno i Ollie'ego Watkinsa w ostatnim kwadransie. Podopieczni baskijskiego trenera Unaia Emery'ego, którzy byli grupowymi rywalami Legii Warszawa w Lidze Konferencji, są niepokonani we wszystkich rozgrywkach od 5 listopada.

Wczoraj ze zwycięstwa cieszył się też inny Polak - bramkarz West Ham United Łukasz Fabiański. "Młoty" wygrały u siebie z Wolverhampton Wanderers 3:0 i z dorobkiem 27 punktów są na ósmym miejscu.

Czytaj więcej:

Kontuzje piłkarzy z czołowych lig kosztowały w ubiegłym sezonie ponad 700 mln euro

Wymęczona wygrana Manchesteru City, Fabiański wpuścił pięć goli

Przerwany mecz w Bournemouth, wpadka mistrza

    Komentarze
    Nikt jeszcze nie skomentował tego tematu.
    Bądź pierwszy! Podziel się opinią.
    Dodaj komentarz
    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 17.05.2024
    GBP 4.9790 złEUR 4.2685 złUSD 3.9363 złCHF 4.3302 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama