Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

80 proc. Polaków odczuwa negatywne emocje na zakupach. Politycy w czołówce "winnych"

80 proc. Polaków odczuwa negatywne emocje na zakupach. Politycy w czołówce "winnych"
Od dłuższego czasu funkcjonuje narracja, że w dużej mierze za drożyznę odpowiadają pazerne sieci handlowe, dostawcy i producenci. Polacy niekoniecznie w to wierzą. (Fot. MondayNews)
Jak wynika z najnowszego badania opinii publicznej, u czterech na pięciu Polaków obecna sytuacja, związana ze wzrostem cen w sklepach, wywołuje negatywne emocje, takie jak złość, lęk, strach czy nienawiść. Konsumenci dosyć często winią polityków za drożyznę w sklepach. Dużo rzadziej obwiniają o nią sieci handlowe, producentów czy dostawców.
Reklama
Reklama

Aż 80,1% uczestników najnowszego sondażu stwierdza, że obecna sytuacja, związana ze wzrostem cen w sklepach, wywołuje u nich negatywne emocje, np. złość, lęk, strach czy nienawiść. 14,6% respondentów jest przeciwnego zdania, natomiast 5,3% nie potrafi wypowiedzieć się w tej kwestii.

"Oczywiście trudno, żeby wzrost cen cieszył, szczególnie w sytuacji, kiedy spada realne wynagrodzenie, czyli rośnie poczucie zubożenia. Mamy kryzys i to jest jego wyraźny przejaw. Może to wpłynąć na przykład na wynik wyborów. W każdym razie może być i jest już istotnym elementem kampanii wyborczej" – komentuje ekonomista Marek Zuber.

"Marcowy odczyt GUS-owskich wskaźników wskazuje, że żywność jest w Polsce najdroższa od 1996 r. Jednak nie każdy zauważa zwiększoną inflację. Nie dla każdego jest to też ważny czynnik podczas zakupów, zwłaszcza gdy dla bogatszych Polaków wydatki na żywność stanowią dzisiaj od kilku do kilkunastu procent miesięcznych zarobków. W takim przypadku nie ma znaczenia, ile kosztuje dany produkt. I tak nie skonsumujemy go więcej, niż możemy" – dodaje Michał Pajdak, współautor badania z platformy ePsycholodzy.pl.

Ludzie młodzi, będący na początku drogi zawodowej, często mają niewielkie zarobki, a jednocześnie – jasno zarysowane potrzeby. Przez narastającą drożyznę, nie mogą ich w pełni realizować i mocno to przeżywają - komentują eksperci. (Fot. Getty Images)

Według badania, wzrost cen w sklepach wywołuje negatywne emocje przede wszystkim u osób w wieku 45-54 lat oraz 18-24 lat. Głównie są to mieszkańcy miejscowości liczących od 50 tys. do 99 tys. oraz od 20 tys. do 49 tys. ludności. Przeważnie mają wykształcenie zasadnicze zawodowe bądź średnie, a także miesięczne dochody netto w wysokości 1 000-2 999 zł lub 3 000-4 999 zł.

Z kolei ankietowani, którzy nie wykazują negatywnych emocji, to głównie osoby w wieku 65-74 lat oraz 75-80 lat. Przede wszystkim pochodzą one z miast liczących powyżej 500 tys. ludności lub od 200 tys. do 499 tys. mieszkańców.

Z badania można się też dowiedzieć, jak podczas robienia zakupów zachowują się Polacy, którzy odczuwają negatywne emocje. 50,3% ankietowanych zwyczajnie ogranicza zakupy. 30,8% ankietowanych wskazuje, że nic nie robi, tj. zachowuje się neutralnie. Na trzecim miejscu w rankingu jest złoszczenie się na polityków – 24,4%.

11,4% badanych przyznało, że także obraża polityków w sklepach i przypisuje im winę za drożyznę.

Pierwszą piątkę zestawienia zamyka stwierdzenie, że konsumenci nie chcą zwracać na siebie uwagi – 16,2%, a także myślnie o tym, że drożyzna jest wynikiem wojny w Ukrainie – 15,5%. Natomiast niemal pod koniec tabeli można zauważyć, że niewielka grupa Polaków (w przedziale od 4,7% do 6,6%) obwiniania o sytuację dostawców, producentów lub sieci handlowe.

Badanie zostało przeprowadzone przez UCE RESEARCH i platformę ePsycholodzy.pl na reprezentatywnej próbie ponad tysiąca dorosłych Polaków.

Czytaj więcej:

"Rzeczpospolita": Warzywa dla bogatych. Pomidory nawet po 35 zł za kg

Roller coaster z warzywami szybko się nie skończy. Drożyzna w sklepach może potrwać nawet do lata

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 26.04.2024
    GBP 5.0414 złEUR 4.3225 złUSD 4.0245 złCHF 4.4145 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama