1 na 5 kierowców w UK bierze na siebie czyjeś punkty karne
Według badania przeprowadzonego na zlecenie Co-op Insurance, mężczyźni trzy razy częściej niż kobiety biorą na siebie winę innego kierowcy.
Prawie połowa osób (49 proc.), która nielegalnie postanowiła "przygarnąć" punkty, zrobiła to dla swojego partnera.
Najczęstszym powodem, dla którego kierowcy biorą na siebie odpowiedzialność za inną osobę, jest przekonanie, że ich ubezpieczenie samochodowe jest tak tanie, że nie będzie to miało wpływu na ich finanse.
Ponadto, 23 proc. zmotoryzowanych przyznało, że pomaga w ten sposób innej osobie w uniknięciu zakazu prowadzenia pojazdów.
Warto jednak pamiętać, że składanie fałszywych zeznań i wprowadzenie w błąd wymiaru sprawiedliwości to przestępstwo, za które grozi nawet więzienie.
W marcu 2013 r. były minister Chris Huhne i jego była żona Vicky Pryce zostali skazani na osiem miesięcy pozbawienia wolności. Politykowi groziła utrata prawa jazdy, a żona chciała mu "pomóc", więc nielegalnie przejęła punkty męża.
"Najnowsze wyniki badań są zaskakujące, ale przede wszystkim - niepokojące. Punkty karne są po to, aby zniechęcać kierowców do popełniania wykroczeń drogowych i zapewnić bezpieczeństwo na drogach" - zaznacza cytowany przez ITV szef działu ubezpieczeń komunikacyjnych w Co-op, Nick Ansley.
"Niestety, osoby biorące udział w tym procederze nikomu nie pomagają, a jedynie narażają siebie i innych na ryzyko" - podsumowuje ekspert.