'Zatrudnianie Brytyjczyków to obowiązek pracodawców'

Konserwatywny polityk twierdzi, że na zatrudnianiu Brytyjczyków skorzystają zarówno pojedyncze przedsiębiorstwa, jak i cała gospodarka. "Mamy obecnie rekordową liczbę etatów, ale musimy zrobić wszystko, żeby to Brytyjczycy mieli na nie szansę" - zauważa minister. Jego zdaniem, szukanie pracowników wśród obcokrajowców, to "pójście na łatwiznę". "Trzeba inwestować w rodzimych pracowników" - apeluje.

Jak podaje "The Telegraph", Hancock nie zgadza się m.in. z ostatnią analizą Biura Odpowiedzialności Budżetowej - pokazuje ona, że dzięki 140 tys. imigrantom, którzy każdego roku przyjadą na Wyspy, zwiększy się liczba osób zawodowo aktywnych i poprawi się stan państwowej kasy. "Nie zgadzam się z tym. Imigracja nie rozwiązuje problemu, lecz go maskuje" - przekonuje Hancock.

Polityk zdaje sobie natomiast sprawę, co zniechęca brytyjskie firmy do zatrudniania jego rodaków. Chodzi o ich wykształcenie, a raczej jego brak - zwłaszcza jeżeli chodzi o matematykę. Ale i na to Hancock ma rozwiązanie. "Już w przyszłym miesiącu rząd uruchomi program staży oraz praktyk, dzięki którym Brytyjczycy podniosą swoje kwalifikacje" - przypomina minister.