Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

'Guardian' ujawnił sprawcę przecieku ws. PRISM

'Guardian' ujawnił sprawcę przecieku ws. PRISM
Źródłem przecieków o prowadzonej na wielką skalę inwigilacji elektronicznej w USA za pomocą programu PRISM jest były pracownik CIA, 29-letni Edward Snowden - ujawnił brytyjski 'Guardian'.
Reklama
Reklama
Snowden od czterech lat pracuje z ramienia Narodowej Agencji Bezpieczeństwa (NSA) dla amerykańskiej firmy Booz Allen Hamilton, świadczącej usługi dla amerykańskiego resortu obrony. Ogółem dla agencji wywiadowczych, w tym CIA, przepracował 10 lat.

"Szokujące" doniesienia
Już wczoraj Booz Allen potwierdziła na stronie internetowej, że Snowden jest jej pracownikiem od blisko trzech miesięcy i został skierowany do pracy w biurze na Hawajach. "Medialne doniesienia o tej osobie twierdzącej, jakoby ujawniła poufne informacje, są szokujące i jeśli okażą się prawdziwe, to stanowi to poważne naruszenie kodeksu postępowania i wartości naszej firmy" - podano w oświadczeniu. Firma zapewniła, że będzie współpracować ze służbami, jeśli w tej sprawie zostanie wszczęte dochodzenie.

Wczoraj ministerstwo sprawiedliwości potwierdziło, że wszczęto już śledztwo ws. przecieku prasowego. Prokuratura odmówiła jednak dalszych informacji. Komentarzy odmówił również Biały Dom.

Snowden obecnie ukrywa się w Hongkongu. Nie wyklucza, że poprosi o azyl na Islandii, ponieważ rząd tego kraju znany jest z zaangażowania na rzecz obrony wolności w internecie.

Kim jest informator?
29-latek pochodzi z Karoliny Północnej, skąd jego rodzina przeniosła się do Maryland, w pobliżu Fort Mead, gdzie mieści się siedziba NSA. Studiował informatykę, ale nie skończył studiów. W 2003 r. w okresie wojny irackiej zgłosił się do wojska sądząc, że wojna służy wyzwoleniu Irakijczyków z tyranii, ale z powodu złamania obu kończyn podczas jednego z treningów nie trafił do czynnej służby.

Informacje, które przekazał brytyjskiej gazecie i amerykańskiemu "Washington Post" o tym, że NSA od 2007 r. na masową skalę zbierała tajne informacje z serwerów dziewięciu firm internetowych, m.in. Google, Facebook, Yahoo, YouTube, AOL, stawia go w jednym szeregu z ludźmi takimi jak Bradley Manning czy Daniel Ellsberg, którzy również udostępnili tajne dane w interesie publicznym - podkreślił "Guardian", dodając, że NSA to największa i najbardziej skryta agencja wywiadowcza w USA.

"Nie zrobiłem nic złego"
Brytyjski dziennik zaznaczył, że ujawnia tożsamość Snowdena na jego prośbę. "Nie mam zamiaru ukrywać, kim jestem, ponieważ wiem, że nie zrobiłem niczego złego" - oznajmił informator gazecie. Dodał, że nie chce, by uwaga mediów skupiała się na nim, ponieważ sednem sprawy są praktyki agencji wywiadowczych, a nie on sam. Liczy się z tym, że rząd amerykański będzie go "demonizować" i może wystąpić o jego ekstradycję.

Wśród motywów swojego czynu wskazał chęć wywołania debaty o tym, co dzieje się z demokracją. Dodał, że gotów jest poświęcić karierę i życie rodzinne, ponieważ nie może "w dobrej wierze godzić się na to, by ogromna operacja inwigilacyjna rządu USA niszczyła prywatną sferę życia ludzi, wolność posługiwania się internetem i podstawowe wolności człowieka".

Snowden przewiduje, że w USA zostanie przeciwko niemu wszczęte dochodzenie pod zarzutem pogwałcenia ustawy o szpiegostwie (Espionage Act) oraz działania w interesie wroga. "Jednak zarzut ten może zostać postawiony każdemu, kto ujawnia, jak rozległy i inwazyjny stał się system (elektronicznej inwigilacji)" - zaznaczył.

Snowden rozczarowany Obamą
Amerykanin podkreślił, że przeciek był jego świadomym wyborem. "Nie uważam się za żadnego bohatera. To, co zrobiłem, zrobiłem we własnym interesie. Nie chcę żyć w świecie, w którym nie ma prywatności, a więc i przestrzeni do intelektualnych poszukiwań i twórczości" - zaznaczył.

Snowden nie ukrywał też rozczarowania prezydentem USA Barackem Obamą. Liczył, że po wyborze na prezydenta w 2008 roku Obama zreformuje programy inwigilacji. "Patrzyłem, jak Obama kontynuje te same praktyki, które, jak myślałem, będą ścigane" - podkreślił. To utwierdziło go w przekonaniu, że musi ujawnić istnienie programów.

Senatorowie bronią PRISM
Politycy, którzy zabierali wczoraj głos, zanim jeszcze opublikowano wywiad z Snowdenem, na ogół zdecydowanie bronili obu ujawnionych w ostatnich dniach tajnych programów, które wywiad USA stosował do zbierania danych telefonicznych i kontroli treści umieszczanych w internecie.

Szefowa senackiej komisji ds. wywiadu, Demokratka Dianne Feinstein oświadczyła jednak w telewizji ABC, że jest gotowa rozważyć przeprowadzenie w tej sprawie przesłuchania w Senacie. "Sęk w tym, że przypadki, kiedy programy kontroli danych okazywały się skuteczne i zapobiegły atakom terrorystycznym, są tajne" - dodała.

Republikański senator John MacCain, były kandydat w wyborach prezydenckich w 2008 roku, oznajmił w CNN, że programy kontroli mu nie przeszkadzają, biorąc pod uwagę zagrożenia terroryzmu na Bliskim Wschodzie i Afryce Północnej. Przyznał jednak, że ich rewizja w Kongresie wydaje się "całkowicie uzasadniona". Obama w weekend bronił programów, tłumacząc, że nie da się zapewnić jednocześnie 100 proc. bezpieczeństwa i 100 proc. prywatności.
    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 26.04.2024
    GBP 5.0414 złEUR 4.3225 złUSD 4.0245 złCHF 4.4145 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama