'Jak bydło' przez 6 godzin
1
Bez wody, bez działających toalet i bez informacji - wczoraj setki pasażerów podróżujących do Londynu na kilka godzin utknęło w pociągu First Great Western.
Reklama
Reklama
Firma przyznała, że opóźnienie pociągu z Penzance (Kornwalia) do londyńskiej stacji Paddington było "nie do przyjęcia". Pociąg z niemal 500 pasażerami na pokładzie utknął w pobliżu Pewsey w Wiltshire, a do celu dojechał około godz. 22:15 - pięć godzin i 40 minut po czasie.
Pasażerowie narzekali, że zostali pozostawieni sami sobie, a operator nie robił nic, żeby zminimalizować negatywne skutki całej sytuacji. "Zostaliśmy potraktowani jak bydło", "Nie ma jedzenia, nie ma wody, nie ma klimatyzacji, nie działają toalety!", "Nikt się z nami nie komunikuje. Nie wiemy, jak długo to wszystko jeszcze potrwa" - pisali na Twitterze wściekli podróżni.
Przedstawiciele firmy przeprosili za gigantyczne opóźnienie, wyjaśniając, że tabor miał problemy z hamulcami, a "First Great Western robiło wszystko, co w jego mocy, żeby jak najszybciej naprawić usterkę".
"Zachęcamy pasażerów do przesłania nam swoich danych w celu otrzymania pełnej rekompensaty" - oznajmiła rzeczniczka First Great Western, Sue Evans, cytowana przez "The Guardian".
Pasażerowie narzekali, że zostali pozostawieni sami sobie, a operator nie robił nic, żeby zminimalizować negatywne skutki całej sytuacji. "Zostaliśmy potraktowani jak bydło", "Nie ma jedzenia, nie ma wody, nie ma klimatyzacji, nie działają toalety!", "Nikt się z nami nie komunikuje. Nie wiemy, jak długo to wszystko jeszcze potrwa" - pisali na Twitterze wściekli podróżni.
Przedstawiciele firmy przeprosili za gigantyczne opóźnienie, wyjaśniając, że tabor miał problemy z hamulcami, a "First Great Western robiło wszystko, co w jego mocy, żeby jak najszybciej naprawić usterkę".
"Zachęcamy pasażerów do przesłania nam swoich danych w celu otrzymania pełnej rekompensaty" - oznajmiła rzeczniczka First Great Western, Sue Evans, cytowana przez "The Guardian".
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama