"Środek ciężkości Europy przesuwa się w kierunku Europy Środkowo-Wschodniej i Polski"
Inwazja Rosji na Ukrainę jest obecnie prawie całkowitą porażką Putina, ale pokazuje, że w Europie istnieje agresywne, destrukcyjne, dyktatorskie, niebezpieczne mocarstwo - zauważa w opublikowanej dzisiaj na łamach portalu Wszystko Co Najważniejsze rozmowie Milliere.
W Europie rozwiały się iluzje o świecie bez wojny, rosną wydatki na wojsko - zaznacza Milliere, profesor historii kultury na uniwersytecie w Paryżu i autor licznych książek.
"W samej Europie widać, że trzeźwość myślenia jest po stronie przywódców środkowoeuropejskich, zwłaszcza polskich. Taka trzeźwość myślenia istnieje również w Finlandii i Szwecji, przy czym Finlandia przystąpiła do NATO, a Szwecja powinna pójść w jej ślady. Ta trzeźwość myślenia istnieje także w Wielkiej Brytanii. W znacznie mniejszym stopniu natomiast występuje we Francji i Niemczech" - komentuje eseista.
W ocenie Milliere'a przywódcy francuscy i niemieccy wciąż wyobrażają sobie, że można zawrzeć porozumienie z Putinem, a jeśli będzie wymagało to ustępstw, będzie trzeba ich żądać od Ukrainy.
"Prezydent (Francji Emmanuel) Macron udał się do Moskwy kilka razy w styczniu i lutym 2022 roku, wyobrażając sobie, że może odwieść Putina od wszczęcia wojny. Poniósł porażkę, co było do przewidzenia, ale nadal uważa, że porozumienie z Putinem jest możliwe, i właśnie pojechał do Chin, sądząc, że może wpłynąć na Xi Jinpinga i skłonić go do przekonania Putina do rozsądnego zachowania, i ponownie poniósł porażkę, co znów było do przewidzenia" - zaznacza francuski publicysta.
Podkreśla, że Niemcy przez konsekwentnie prowadzoną politykę, kontynuowaną od rządów Gerharda Schroedera, przez gabinet Angeli Merkel, po Olafa Scholza uzależniły się od rosyjskich surowców energetycznych.
Tymczasem Francja i Niemcy nie mają żadnego interesu politycznego i ekonomicznego w utrzymywaniu więzi z Rosją, która jest upadającą antyzachodnią dyktaturą, a jej surowce można było kupić tanio, ale polityczna cena tych zakupów okazała się bardzo wysoka, co widać na Ukrainie - argumentuje Milliere. Kupowanie surowców z Rosji to przekazywanie pieniędzy wrogowi - ostrzega.
Pod względem militarnym i strategicznym środek ciężkości kontynentu przesuwa się na wschód, z centrum w Polsce, ale sprawa jest bardziej skomplikowana gdy idzie o wymiar gospodarczy i polityczny - twierdzi publicysta. To przyczyna napięć między Brukselą a Warszawą i "niesłabnącej wrogości Komisji Europejskiej wobec Polski" - zaznacza. "Francja i Niemcy nadal będą wkładać wszystkie swoje siły w to, by pozostać środkiem ciężkości w Europie" - uzupełnia.
Komentując ostatnią wizytę Macrona i przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen w Chinach Milliere zauważa, że europejscy przywódcy pojechali do Pekinu, będąc w słabej pozycji negocjacyjnej i nie otrzymali nic, poza wzmocnieniem zależności UE od ChRL. Przywódca Chin Xi Jinping jest wrogiem Zachodu i chce go osłabić, rozrywając europejsko-amerykański sojusz, a wypowiedzi Macrona, w których dystansował się od konfliktu tajwańskiego tylko sprzyjają takim planom chińskiego reżimu - zaznacza francuski publicysta.
Czytaj więcej:
Brytyjski ekspert: Zmienia się układ sił w Europie. Polska zyskała moralny autorytet
"The Spectator": Wizyta Bidena w Polsce dowodzi zmiany układu sił w Europie
Polacy nie dajmy się podzielić. Bądźmy przykładem dla ludzi i zróbmy porządek u siebie, a inni odnajdą dobro i drogę do wspólnego sukcesu. Lepiej pomóc Ukrainie w walce o wolność niż czekać i walczyć gdy wróg będzie wjeżdżał do Warszawy. Wolność i uczciwość to są nasze wartości. Ludzie to obserwują, oceniają, a na koniec wybierają. Uczymy się i rozwijamy, a życie nas doświadcza więc poprzez szacunek i współpracę, razem walczmy o pozytywne zmiany dla Ojczyzny, UE i Świata.