Polacy zakochani w językach

W księgarniach z półek znikają nie tylko książki do angielskiego czy niemieckiego. Furorę robią podręczniki do duńskiego, włoskiego greckiego czy języków tak egzotycznych jak suahili. Zdaniem ekspertów jest to głód wiedzy typowy dla rozwiniętego społeczeństwa – pisze „Dziennik”.

"To najbardziej rozwojowa dziedzina" – mówi przedstawicielka firmy Monika Marianowicz. Sama jest zdziwiona niektórymi aspektami zjawiska. "Największy boom panuje na podręczniki do języków skandynawskich i orientalnych".

Zainteresowanie Polaków językami szybko dostrzegli wydawcy, którzy coraz chętniej inwestują na polskim rynku.

Zjawisko to jest tym bardziej dziwne, że statystyczny Kowalski nie może pochwalić się zbyt dobrą znajomością języków obcych. Język angielski zna zaledwie 29 proc. społeczeństwa co pod tym względem plasuj Polskę na jednym z najgorszych miejsc w Unii. Wyraźnie widać ogromną dysproporcję między pragnieniem wiedzy, a niewydolnym systemem nauczania.

Inne nastawienie do nauki języków obcych to wynik zmian społecznych. "Coraz mniej ludzi uczy się języków dla samych korzyści finansowych, a coraz więcej robi to w celach towarzysko-hobbystycznych" - mówi Anna Mazurek z firmy Edgard. Jej wydawnictwo zaczynało od tanich podręczników do doskonalenia niemieckiego i angielskiego. W pewnym momencie w jej ofercie pojawiły się szwedzki i duński, a później ruszyła lawina. Dziś Edgard to książki do czeskiego, chińskiego, arabskiego i kilkunastu innych języków, do których książek można było kiedyś szukać wyłącznie w zakurzonych antykwariatach.

Ogromny wpływ na zainteresowanie nauką języków ma również członkowstwo Polski w Unii. "Wielojęzyczność jest cechą Europejczyka i kojarzy się europejsko. Poza tym w obecnych społeczeństwach jest duży nacisk na samorozwój, a nauka języka jest jedną z głównych form samorozwoju" - tłumaczy zjawisko ostatnich lat socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego Joanna Heidtman.