Tymi bułkami zajada się pół Norwegii
Tak jak wiele skandynawskich wypieków, boller nie są nadmiernie słodkie. Podstawowym składnikiem aromatyzującym jest kardamon, który doskonale współgra zarówno ze słodkim, jak i pikantnym nadzieniem.
"Bułki są na tyle nieduże, że swobodnie mieszczą się na dłoni. Pierwotnie były wypiekane z rodzynkami, jednak obecnie często są one pomijane, a smakosze zadowalają się ich podstawową wersją z masłem, masą czekoladową, dżemem czy konfiturą, oczywiście domową" - czytamy w książce "Nordicana", traktującej o skandynawskim stylu życia.
Wersją szczególnie ukochaną przez dzieci jest skoleboller. To bułeczki "szkolne" z nadzieniem z kremu waniliowego, zanurzone w lukrze i posypane dużą ilością prażonych wiórków kokosowych.
Co więcej, w bułeczkach świetnie sprawdzają się pikantne lub słone farsze, np. z salami, sera czy ogórka.
Puszyste i mięciutkie bułeczki dostępne są niemal wszędzie - w sklepach, supermarketach, kawiarniach.
W bogato ilustrowanym leksykonie "Nordicana", autorstwa Kajsy Kinselli, znajdziemy 100 haseł opisujących najważniejsze skandynawskie ikony. Książka podzielona jest na sześć części: mity, tradycje, natura, design i architektura oraz ikony skandynawskiej kultury.