Syn Beckhamów zatrudnił producenta, który pomógł w karierze Justinowi Bieberowi
W wywiadzie dla magazynu "I-D" 17-latek zapowiedział, że nie tylko poważnie myśli o karierze muzycznej, ale też działa - od pewnego czasu pracuje nad własnymi piosenkami w studiach nagraniowych w Londynie i Los Angeles. "Sądziłem, że będę grał w piłkę nożną i przez jakiś czas właśnie to robiłem. Teraz jednak zdecydowałem, co dokładnie chcę robić" - wyznał Cruz.
Pewny tego, co chce dalej robić, postanowił robić to z ludźmi, którzy znają się na rzeczy. Ostatnio zatrudnił do współpracy Poo Beara, amerykańskiego muzyka, tekściarza i producenta muzycznego, z którego usług korzystał Justin Bieber. Jeśli Cruz Beckham ma choć część talentu i charyzmy, jakimi obdarzony jest kanadyjski wokalista, to przy pomocy Beara może podbić serca nastolatek.
"Stworzyliśmy razem kilka piosenek, które są kroniką osobistych doświadczeń" - wyznał Beckham. Czy te piosenki to zapowiedź jego debiutanckiej płyty? Tego Cruz nie wyklucza, choć na razie chce się skupić na szkole i rozwijaniu umiejętności muzycznych. "Nie chcę się spieszyć, zobaczę co przyniesie przyszłość. W tej chwili skupiam się na tworzeniu muzyki, którą kocham" - podkreśla.
O tym, że Cruz obdarzony jest muzycznym talentem, jego sławni rodzice przekonali się podczas jednej z samochodowych przejażdżek, kiedy chłopak zaśpiewał utwór "Love On Top" Beyonce. Ten krótki "recital" zachęcił Victorię do tego, by zabrać syna do prawdziwego studia nagraniowego. Niedługo potem 11-letni wówczas Cruz wziął udział w swojej pierwszej studyjnej sesji i nagrał pierwszy utwór - świąteczną piosenkę "If Everyday Was Christmas".
Od tego momentu minęło sześć lat. W tym czasie najmłodszy syn Beckhamów nauczył się grać na kilku instrumentach, m.in. na gitarze, fortepianie i perkusji. "Nauczyłem się nawet grać na mandolinie do piosenki, którą napisałem" - wyznał we wspomnianym wywiadzie. I choć zapewnia, że nie spieszno mu do kariery na estradzie, to wiele wskazuje na to, że jest już na nią gotowy i wkrótce ją rozpocznie.