Reżyser "Stalowych magnolii" szykanował na planie Julię Roberts
Hollywoodzką karierę Julii Roberts rozpoczął bez wątpienia występ w kultowej komedii romantycznej "Pretty Woman" z 1990 roku. Od tamtej pory aktorka zagrała w szeregu kinowych hitów, takich jak "Sypiając z wrogiem", "Raport Pelikana", "Uciekająca panna młoda", "Notting Hill" czy oparty na faktach dramat "Erin Brockovich", za rolę w którym gwiazda otrzymała swojego jedynego, jak na razie, Oscara.
Pierwszą nominację do najważniejszej nagrody w branży filmowej Roberts zdobyła, zanim jeszcze trafiła do aktorskiej pierwszej ligi Fabryki Snów. Duże uznanie krytyków zagwarantował jej występ w głośnym dramacie obyczajowym "Stalowe magnolie" w reżyserii Herberta Rossa, nakręconym na podstawie off-brodwayowskiej sztuki Roberta Harlinga.
Julia Roberts Was ‘Picked on’ by 'Steel Magnolias' Director, Says Sally Field: ‘We All Came to Her Aid’ https://t.co/meRgMxoQcj
— People (@people) February 13, 2024
To opowieść o perypetiach sześciu przyjaciółek z prowincjonalnego amerykańskiego miasteczka, które wiodąc na pozór nudne życie, wspólnie walczą z przeciwnościami losu. Główne role zagrały Sally Field, Shirley MacLaine, Dolly Parton, Daryl Hannah, Olympia Dukakis i Julia Roberts.
Okazuje się, że 21-letnia wówczas Roberts na planie tej produkcji przeżyła koszmar. Jej ekranowa partnerka zdradziła w rozmowie z magazynem "Vulture", że gwiazda była nieustannie szykanowana przez twórcę filmu.
"Herb dał mi olbrzymią swobodę. Dla Julii był bardzo, bardzo surowy. Ona była wtedy dzieckiem, kimś w rodzaju nowicjuszki, to był jej pierwszy duży film. I była cudowna, ale Herb cały czas się jej czepiał. A potrafił być prawdziwym sukinsynem. Niektórzy po prostu muszą mieć kogoś, na kim mogą się wyżyć" – wyjawiła Field.
Gwiazda zapewniła, że członkowie obsady za każdym razem stawali w obronie prześladowanej Roberts. "Wszyscy staraliśmy się jej pomóc. Pamiętam, jak pewnego dnia Dolly postawiła się Herbowi – z humorem, ale tak wulgarnym, jakiego w życiu się słyszałeś" – stwierdziła. Zapytana o to, czy ją także filmowiec prześladował na planie, Field odparła, że "nie miał odwagi".
"Nie mam nic przeciwko udzieleniu mi merytorycznych wskazówek, ale jeśli się z czymś nie zgadzam, będę bronić swoich racji. A kiedy ktoś jest wobec mnie chamski, musi liczyć się z tym, że jestem wojowniczką" – zaznaczyła. Herbert Ross zmarł w 2001 roku w wieku 74 lat. Przyczyną śmierci reżysera była niewydolność serca.
Jaka ona jest brzydka strasznie