Przyciągali klientów... blokując im smartfony
Czyżby chwyt marketingowy?
Reklama
Reklama
Podczas gdy coraz więcej kawiarni chce wabić klientów bezpłatnym dostępem do wi-fi, w kanadyjskim Vancouver powstała taka, która chciała ich przyciągnąć blokadą na internet i fale komórkowe. I przyciągnęła.
Restauracja nazywała się "Faraday Cafe" i była socjologicznym eksperymentem przeprowadzonym przez artystę Juliena F. Thomasa i pracownię architektoniczną Hughes Condon Marler Architects (HCMA).
"Była", ponieważ została uruchomiona tylko na okres 2 pierwszych tygodni lipca 2014 r. w celu zachęcenia młodych ludzi do odpoczynku od laptopów, smartfonów i tabletów.
- Chciałem stworzyć miejsce wolne od mediów, aby można było spokojnie porozmawiać o tym, co technologie z nami robią - wyjaśnia Julien F. Thomas w rozmowie z Fast Company.
Swoją nazwę kawiarnia zawdzięczała zjawisku "klatki Faradaya", którym w istocie była. Jej wnętrze oplatały ścianki ze specjalnej metalowej siatki, blokujące jakiekolwiek fale radiowe.
Co dzień odbywały się tam spotkania, panele dyskusyjne, koncerty i sesje nauki negocjacji.
Papierowe kubki, w których podawano kawę i herbatę, miały duży napis "Without the Internet...", który goście mogli dowolnie dokończyć dołączając do dyskusji o świecie bez internetu. Na kubeczkach pojawiły się więc takie zdania jak "Bez internetu stale byłbym skoncentrowany", "Bez internetu... musiałabym o sobie myśleć", "Bez internetu... musiałbym płacić za muzykę i telewizję" albo "Bez internetu... bylibyśmy bardziej ludzcy".
To nie pierwszy lokal na świecie, który zachęcał klientów do uwolnienia od Internetu. Kawiarnia Social Rehab w Singapurze daje zniżki wszystkim, którzy pozostawią swoje urządzenia za jej drzwiami.
***
Masz ochotę na więcej tekstów? Zamów bezpłatny dwutygodniowy dostęp do wydań cyfrowych "Pulsu Biznesu". Wejdź na strony wakacje.pb.pl i trzymaj rękę na Pulsie gdziekolwiek jesteś!
Restauracja nazywała się "Faraday Cafe" i była socjologicznym eksperymentem przeprowadzonym przez artystę Juliena F. Thomasa i pracownię architektoniczną Hughes Condon Marler Architects (HCMA).
"Była", ponieważ została uruchomiona tylko na okres 2 pierwszych tygodni lipca 2014 r. w celu zachęcenia młodych ludzi do odpoczynku od laptopów, smartfonów i tabletów.
- Chciałem stworzyć miejsce wolne od mediów, aby można było spokojnie porozmawiać o tym, co technologie z nami robią - wyjaśnia Julien F. Thomas w rozmowie z Fast Company.
Swoją nazwę kawiarnia zawdzięczała zjawisku "klatki Faradaya", którym w istocie była. Jej wnętrze oplatały ścianki ze specjalnej metalowej siatki, blokujące jakiekolwiek fale radiowe.
Co dzień odbywały się tam spotkania, panele dyskusyjne, koncerty i sesje nauki negocjacji.
Papierowe kubki, w których podawano kawę i herbatę, miały duży napis "Without the Internet...", który goście mogli dowolnie dokończyć dołączając do dyskusji o świecie bez internetu. Na kubeczkach pojawiły się więc takie zdania jak "Bez internetu stale byłbym skoncentrowany", "Bez internetu... musiałabym o sobie myśleć", "Bez internetu... musiałbym płacić za muzykę i telewizję" albo "Bez internetu... bylibyśmy bardziej ludzcy".
To nie pierwszy lokal na świecie, który zachęcał klientów do uwolnienia od Internetu. Kawiarnia Social Rehab w Singapurze daje zniżki wszystkim, którzy pozostawią swoje urządzenia za jej drzwiami.
***
Masz ochotę na więcej tekstów? Zamów bezpłatny dwutygodniowy dostęp do wydań cyfrowych "Pulsu Biznesu". Wejdź na strony wakacje.pb.pl i trzymaj rękę na Pulsie gdziekolwiek jesteś!