Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Przez Taylor Swift londyński pub ledwo radzi sobie z własną popularnością

Przez Taylor Swift londyński pub ledwo radzi sobie z własną popularnością
Zgodnie z oczekiwaniami, 11. studyjny album Taylor Swift wzbudził tak ogromne poruszenie wśród fanów, że już w dniu premiery osiągnął rekord na platformach streamingowych. (Fot. Ashok Kumar/TAS24/Getty Images for TAS Rights Management)
Najnowszy album Taylor Swift, 'The Tortured Poets Department', bije rekordy popularności, a wraz z nim sławę zyskują także wymienieni w utworach bohaterowie. Dość wspomnieć londyński pub The Black Dog, ulubione miejsce byłego partnera piosenkarki, w którym zapewne i ona nieraz bywała. Po premierze 11. płyty artystki lokal przeżywa prawdziwe oblężenie, a personel nie radzi sobie z nadmiarem gości.
Reklama
Reklama

Położony w dzielnicy Vauxhall w południowym Londynie pub od ponad tygodnia jest chyba najgorętszym miejscem na mapie stolicy Wielkiej Brytanii. Miejsce to ściąga nie tylko stałych bywalców, ale i tłumy fanów Taylor Swift.

Wzmożone zainteresowanie lokal ów zawdzięcza jednej z piosenek, która znalazła się na najnowszym krążku 14-krotnej zdobywczyni nagrody Grammy. Mowa o utworze "The Black Dog". Zgodnie z interpretacją fanów artystki sam utwór traktuje o byłym partnerze Swift. Jedni sugerują, że jest nim brytyjski aktor Joe Alwyn, zdaniem innych to Matty Healy, lider formacji The 1975.

Choć życie osobiste piosenkarki niewątpliwie budzi wiele emocji, na samym utworze najbardziej skorzystał wymieniony w nim lokalny pub, The Black Dog. Od czasu premiery krążka "The Tortured Poets Department" miejsce to pęka w szwach.

Nagły wzrost popularności pubu nie umknął uwadze zachodniej prasy. O jego sukcesie w rozmowie z magazynem "People" opowiedziała Amy Crowley, dyrektor ds. marketingu tegoż przybytku. Jak podkreśliła, od ponad tygodnia obsługa lokalu doświadcza niemal surrealistycznego zainteresowania, którego sprawczynią jest oczywiście Swift. Oraz jej wierni słuchacze.

"Mamy szczęście, ponieważ jesteśmy bardzo lubianym, lokalnym pubem o już mocno ugruntowanej pozycji. Ale właśnie, lokalny – to słowo klucz. Dla nas przyciągnięcie uwagi całego świata to istne szaleństwo" – przyznała Crowley.

Do pubu, poza miejscowymi gośćmi, przybywają także ci ze Stanów Zjednoczonych, Hiszpanii, Niemiec i Australii. Oznacza to, że przez najbliższych kilka dni, a może i tygodni, nie ma co liczyć na wypicie zimnego kufla trunku w spokojnej atmosferze. Do lokalu ściągają bowiem tłumy.

"Od momentu wydania albumu codziennie musieliśmy wypraszać ludzi, ponieważ pracowaliśmy na pełnych obrotach. Co pokazuje skalę zjawiska. Ale muszę dodać, że przybywający fani są niesamowici. Staramy się jakość stłoczyć gości, sadzamy ich do stolików z nieznajomymi, by pozwolić innym wejść do środka" – dodała Crowley.

Zapytana o to, kto jest prawdziwym bohaterem piosenki Swift, odparła, że zarówno ona, jak i pozostali pracownicy, nie mogą wypowiadać się na temat tożsamości swoich gości. O kim zatem śpiewa w utworze gwiazda? Na razie pozostaje to jej słodką tajemnicą.

Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego tematu.
Bądź pierwszy! Podziel się opinią.
Dodaj komentarz
Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 15.05.2024
GBP 4.9651 złEUR 4.2635 złUSD 3.9368 złCHF 4.3498 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama