Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Panowie cenią ironię. Panie sądzą, że niesie złe emocje

Panowie cenią ironię. Panie sądzą, że niesie złe emocje
Kobiety częściej przypisują nadawcy ironicznego komunikatu intencje negatywne, np. złośliwość. (Fot. Getty Images)
Kobiety i mężczyźni mają inne podejście do sięgania w rozmowach po ironię. Mężczyźni częściej przypisują autorom złośliwych komentarzy pozytywne intencje, a kobiety - negatywne. Panom stosowanie ironii częściej kojarzy się z radością, a paniom - ze złością i smutkiem. A stąd o krok do nieporozumienia - pokazują badania psycholożek z UW.
Reklama
Reklama

Prof. Barbara Bokus i dr Anna Milanowicz, psycholożki z Uniwersytetu Warszawskiego, postanowiły przyjrzeć się temu, jak traktujemy ironię. Wyniki swoich eksperymentów opisały w książce "W krzywym zwierciadle ironii i autoironii. O kobietach i mężczyznach nie wprost".

Swoje badanie przeprowadziły po to, by znaleźć odpowiedź na pytanie, jakie cechy rozmówców mogą mieć związek ze stosowaniem ironii. Może np. częściej posługują się nią osoby z wyższym współczynnikiem inteligencji? Albo z mniejszym poczuciem lęku? A może osoby z wyższą samooceną? Te przypuszczenia w pewnym stopniu się potwierdziły. Osoby o wyższej samoocenie i niższym lęku są rzeczywiście bardziej skłonne do posługiwania się ironią oraz autoironią. Ale jak się okazało, w podejściu do stosowania ironii największe różnice wynikają z płci.

"Z naszych badań wynika, że mężczyźni są bardziej ironiczni niż kobiety. Choć więc ironia ma rodzaj żeński, to okazuje się, że jest ona raczej domeną mężczyzn" - podsumowała dr Anna Milanowicz. Okazało się też, że kobiety i mężczyźni trochę inaczej odbierają ironię i mają inne motywacje, by jej używać.

"Kobiety częściej przypisują nadawcy ironicznego komunikatu intencje negatywne, np. złośliwość. Mężczyźni zaś intencje pozytywne - np. traktują ironię jako żart, przyjacielski przytyk" - przyznała dr Milanowicz.

Ironia jest domeną mężczyzn. (Fot. Getty Images)

W jednym z eksperymentów badani mieli ocenić, który z dwóch komentarzy jest bardziej krytyczny. Czy jeśli chcemy bardziej wyrazić swoje niezadowolenie z ulewy powiemy: "Super dziś pogoda!" (używając ironii), czy może "Beznadziejna pogoda!" (mówiąc wprost)? Okazało się, że kobiety za mocniejszy przekaz traktowały ironię. A mężczyźni z kolei - komunikat wprost.

"Kobiety, jeśli mówią coś ironicznie, mocniej wyrażają swoje niezadowolenie. Jeśli rozmawiają z mężczyzną nawet na taki błahy temat jak pogoda, mogą się nie zrozumieć. A co dopiero kiedy mowa o tematach poważniejszych" - skomentowała dr Milanowicz.

Z badań dr Milanowicz i prof. Bokus wynikło też, że odbiorcy - niezależnie od płci - w pewnym stopniu podświadomie wyczuwają te różnice międzypłciowe. W stosowaniu ironii znaczenie ma bowiem to, kto mówi do kogo. "Kobiety częściej przyjmowały tryb ironiczny w odpowiedziach kierowanych do mężczyzn niż do kobiet. A mężczyźni rzadziej przyjmowali tryb ironiczny w odpowiedziach skierowanych do kobiet niż do mężczyzn" - podsumowały w swojej książce badaczki.

W reakcji na ironiczną pochwałę (schowaną pod płaszczykiem krytyki np. "nie przepracowujesz się", gdy ktoś wykonał w pracy kilkaset procent normy) - u kobiet znacznie częściej pojawiały się emocje o negatywnym ładunku - zwłaszcza złość (46,5 proc.) i smutek (26 proc.). Natomiast mężczyźni najczęściej łączyli ironię z uczuciem radości (51 proc.). Złość (11 proc.) i smutek (11 proc.) były zaś przez nich odczuwane znacznie rzadziej.

Warto te różnice między płciami brać pod uwagę, jeśli zależy nam na precyzyjnej komunikacji. (Fot. Getty Images)

Psycholożki interpretują, że mężczyźni częściej niż kobiety stosują ironię (oraz autoironię), bo niejednoznaczność wypowiedzi daje im większe poczucie sprawczości i kontroli nad komunikatem, a tym samym nad jego odbiorcą.

Zdaniem badaczek, warto te różnice między płciami brać pod uwagę, jeśli zależy nam na precyzyjnej komunikacji. Ironiczna uwaga mężczyzny, która w założeniu miała rozładować sytuację, może czasem przynieść odwrotny skutek - zdenerwować czy zasmucić rozmówczynię. Z kolei niezadowolenie kobiety - przekazane w opakowaniu ironii - może niekiedy w ogóle nie zostać odczytane przez mężczyznę jako krytyka, ale jako żart.

Badania pokazały też, że komunikaty ironiczne nie zawsze są odczytywane jako ironiczne. Choć ironia polega na przekazywaniu stanowiska innego niż wyrażonego słowami, to część odbiorców może traktować przekaz dosłownie. A to prowadzi do nieporozumień. "Owo ryzyko nierozpoznania ironii skłoniło nawet amerykańskie władze do uznania lotnisk za strefy wolne od używania ironii (no-irony zones) w rozmowach z personelem" - zwróciły uwagę badaczki.

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 03.05.2024
GBP 5.0670 złEUR 4.3323 złUSD 4.0474 złCHF 4.4345 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama