Międzynarodowy konflikt o... ser
Jak przekazał ekspert ds. iberyjskiej kuchni Miguel Pinto, pochodzenie popularnego w Hiszpanii sera nasiliło się wraz z konkurowaniem obu krajów na zagranicznych rynkach spożywczych i kulinarnych.
"U podłoża konfliktu leży nie tyle sposób wytwarzania tego nabiału, ale nazwa, która może być myląca dla finalnego konsumenta. Także dystrybutorzy sera manchego, którzy nie znają technologii jego wyrobu w Meksyku i Hiszpanii mogą być zdezorientowani" - wyjaśnił Pinto.
Ekspert wskazał, że różnica polega na definicji manchego. O ile w Hiszpanii może być to tylko produkt powstały na bazie mleka owiec rasy manchego, o tyle w Meksyku niemal zawsze jest to ser wytworzony z mleka krowiego.
"Inna odmienność serów manchego dotyczy ich smaku. W Meksyku nabiał ten ma smak bardziej maślany, a dodatkowo jest łatwiejszy podczas smarowania" - dodał Pinto.
Hiszpańscy przedsiębiorcy branży serowarskiej oraz dystrybutorzy nabiału od kilku lat naciskają na władze Unii Europejskiej, aby chroniły ten pochodzący z La Manchy gatunek sera. Te tymczasem zapewniają, że w niedługim czasie podejmą odpowiednie działania, aby zastrzec oznaczenie pochodzenia produktu. Podobnie ma stać się w przypadku 56 innych serów wywodzących się z Europy, m.in. fety i parmezanu.
Tymczasem władze meksykańskiej Izby Producentów Mlecznych (Canilec) zaznaczają, że na rynku tego kraju nazwa manchego "zarezerwowana" jest praktycznie dla rodzimych serów.
"Nikt, kto chce kupić ser z Hiszpanii, nazywany manchego, nie wybiera się na zakupy do zwykłego sklepu, ale idzie do placówki gourmet. Jego sprzedaż jest zresztą u nas marginalna i szacowana na około 3 proc. całej konsumpcji serów o nazwie manchego" - wyjaśnił Miguel Paredes, szef Canilecu.
Tymczasem mieszkający od ponad 20 lat w Meksyku hiszpański kucharz Pablo San Roman potwierdza, że choć w ostatnich dniach miejscowa prasa "alarmowała o możliwości zakazania stosowania nazwy manchego", to wyjaśnia, że spór możliwy jest do zażegnania.
"Należy jasno wytłumaczyć opinii publicznej istniejącą różnicę handlową, aby uniknąć nieporozumień związanych z serem manchego" - stwierdził San Roman.