Lars von Trier szuka życiowej partnerki… na Instagramie
Lars von Trier od lat uchodzi za jednego z największych skandalistów europejskiego kina. Znany z poruszania na ekranie niewygodnych tematów i przełamywania społecznych tabu reżyser dał się poznać jako specjalista nie tylko od szokowania widzów, ale także zmuszania ich do refleksji nad złożonością ludzkiej natury.
Duński mistrz filmowej prowokacji, który na swoim koncie ma tak odważne tytuły, jak "Nimfomanka", "Antychryst" czy "Dogville", znów zaskoczył swoich fanów – tym razem jednak nie za sprawą kolejnego kontrowersyjnego dzieła. Kilka dni temu von Trier zamieścił bowiem na Instagramie ogłoszenie matrymonialne.
Dwukrotny zdobywca prestiżowej Złotej Palmy, która przyznawana jest przez jury konkursu głównego na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes, opublikował w popularnym serwisie społecznościowym krótki filmik.
Skandynawski filmowiec ujawnił w nim, że poszukuje nowej życiowej partnerki, która będzie go inspirować podczas pracy nad następnymi produkcjami. Zamiast opowiadać o swych zaletach, von Trier postanowił najpierw uświadomić potencjalne kandydatki, z jakimi wyzwaniami przyjdzie im się zmierzyć, jeśli zostaną przez niego wybrane.
"Nie wiem, w co tym razem się wplątałem. Zanim zatonę w samozadowoleniu, pozwólcie, że wyjaśnię kilka rzeczy. Mam 67 lat. Cierpię na chorobę Parkinsona, zaburzenia obsesyjno-kompulsywne i alkoholizm, który mam obecnie pod kontrolą. Krótko mówiąc, przy odrobinie szczęścia, powinno zostać we mnie jeszcze trochę materiału na kilka przyzwoitych filmów. To trochę staromodna reklama, w której – nie wiedząc nic o mediach społecznościowych – szukam tu dziewczyny/muzy" – zagaił reżyser.
Von Trier dodał, że choć "zareklamował się" w być może mało zachęcający sposób, tak naprawdę ma wiele do zaoferowania. Swoje zalety ujawnia jednak tylko w sprzyjających okolicznościach.
"Mimo tego całego marudzenia nadal upieram się, że gdy mam dobry dzień i jestem w odpowiednim towarzystwie, bywam całkiem czarującym partnerem. Wszelkie pytania należy kierować na adres bill.mrk.lars@gmail.com" – zakończył swój wywód filmowiec.