Nigdy dość mantry, że w pielęgnacji cery, czasem mniej znaczy więcej. "Przesadzanie z maseczkami złuszczającymi i maseczkami oczyszczającymi, osłabia barierę ochronną skóry, co może doprowadzać do powstawania wyprysków. Kiedy twoja bariera jest zakłócona i podatna na atak, więcej bakterii może dostać się do środka, a ty tracisz dużo więcej wody. A kiedy twoja skóra jest odwodniona, może powstać stan zapalny" – ostrzega na łamach Elle ekspert w dziedzinie kosmetologii, Alicia Yoon.

Jak dodaje na łamach Insider dermatolog dr Papri Sarkar, istnieje kilka sygnałów ostrzegawczych, które wskazują, że pielęgnacja może przynieść nam więcej szkody niż pożytku. "Pierwszym z nich są pojawiające się wypryski, co może być spowodowane zatykaniem się porów" – zauważa dermatolog. Sugeruje, że jeśli nasza skóra jest podatna na zmiany trądzikowe, a wciąż chcemy sięgać po maseczki nawilżające, wybierajmy takie, które nie spowodują zatkania porów.

Oczywiście najbardziej oczywistym sygnałem, który może świadczyć o tym, że maseczka jest niewłaściwa jest zaczerwienienie i podrażnienie skóry. "Może to być spowodowane uczuleniem na składnik w masce" - wyjaśnia Sarkar. Najczęstszymi czynnikami drażniącymi są olejki eteryczne, niektóre konserwanty i substancje zapachowe. Jeśli twoja skóra jest wrażliwa lub odczuwasz negatywne reakcje na niektóre maski, najlepiej unikać produktów zawierających te potencjalnie drażniące składniki.

Warto również uważać na te maseczki, które wymagają ściągnięcia, tzw. peel off. Podobnie jak na te na bazie glinki. Jeśli skóra jest nadmiernie napięta, coś jest nie tak. Dla większości takie maseczki są świetne. Ale niektóre z nich są zbyt agresywne dla niektórych typów cery.

Nie inaczej jest w przypadku eksfoliacji. Jeśli po zastosowaniu maseczki złuszczającej nasza skóra jest nadmiernie sucha i łuszcząca, to znak, że nie jest to pielęgnacja właściwa dla naszej skóry.