Farna miała trudne dzieciństwo...
Z nikim nie rozmawiała...
Reklama
Reklama
"Dorastałam na scenie, w świecie dorosłych, i strasznie wtedy chciałam spotkać kogoś w moim wieku, z kim mogłabym sobie normalnie pogadać. A nie miałam takiej okazji" - przyznała wokalistka Ewa Farna.
Artystka, jurorka ostatniej edycji programu X Factor wspominała, że z dużą sceną miała do czynienia od dzieciństwa, czyli już od 12. roku życia. To sprawiło, że dorastała przede wszystkim w świecie dorosłych - bez względu na to, czy byli to muzycy, którzy mieli np. po 23 lata i byli od niej dwa razy starsi, czy producent, który miał lat 50.
Na ostatnim, 51. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej, Farna odebrała kolejną w swojej karierze SuperJedynkęza album "(W)inna?". W 2009 roku dostała w Opolu nagrodę za płytę "Cicho".
Podczas wywiadów w Opolu podkreślała też, że ma bardzo wielki szacunek do festiwalu opolskiego, który od najmłodszych lat oglądała z rodzicami w telewizji.
"Powtarzaliśmy sobie wtedy, że fajnie byłoby na ten festiwal kiedyś pojechać - dostać bilety, usiąść na widowni. Mnie udało się nawet być po tej drugiej stronie, na scenie, a moi rodzice od jakiegoś czasu co roku przyjeżdżają do Opola, zabierają sąsiadów i bawią się razem z publicznością" - dodała.
Artystka, jurorka ostatniej edycji programu X Factor wspominała, że z dużą sceną miała do czynienia od dzieciństwa, czyli już od 12. roku życia. To sprawiło, że dorastała przede wszystkim w świecie dorosłych - bez względu na to, czy byli to muzycy, którzy mieli np. po 23 lata i byli od niej dwa razy starsi, czy producent, który miał lat 50.
Na ostatnim, 51. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej, Farna odebrała kolejną w swojej karierze SuperJedynkęza album "(W)inna?". W 2009 roku dostała w Opolu nagrodę za płytę "Cicho".
Podczas wywiadów w Opolu podkreślała też, że ma bardzo wielki szacunek do festiwalu opolskiego, który od najmłodszych lat oglądała z rodzicami w telewizji.
"Powtarzaliśmy sobie wtedy, że fajnie byłoby na ten festiwal kiedyś pojechać - dostać bilety, usiąść na widowni. Mnie udało się nawet być po tej drugiej stronie, na scenie, a moi rodzice od jakiegoś czasu co roku przyjeżdżają do Opola, zabierają sąsiadów i bawią się razem z publicznością" - dodała.