Pritchett donosi w swojej autobiografii, że spotkała się z Bidenem w Białym Domu w czasie, gdy był wiceprezydentem USA (od 2009 do 2017 roku). Do rozmowy doszło, ponieważ scenarzystka poszukiwała informacji potrzebnych do stworzenia serialu komediowego "Figurantka". Choć rozmowa z Bidenem zaczęła się od tematu Ukrainy, z której właśnie powrócił, prezydent zmienił temat i opowiedział o swojej matce. Pokazał także setki wierszy napisanych przez Jean, w których dawała wyraz swojej nienawiści do Anglików. Jean Biden w swoich poematach wzywała Boga do tego, by "rozgromił" Anglików i zesłał na nich "krwawy deszcz".

W rozmowie z Georgią Pritchett prezydent opowiedział też ciekawą anegdotę, która wiele mówi o pogardzie jego matki do wszystkiego, co angielskie. Pewnego dnia pani Biden miała nocować w pokoju, w którym przed laty spała brytyjska królowa. Gdy dowiedziała się, że ma się położyć w łóżku, w którym spała kiedyś władczyni znienawidzonej Anglii, stwierdziła, że woli spędzić noc na podłodze.

Choć Joe Biden nie podziela poglądów swojej mamy na temat Anglii, to odziedziczył po niej poczucie tożsamości. Dał temu wyraz tuż po tym, gdy ogłoszono jego nominację na kandydata na prezydenta. Dziennikarz Nick Bryant poprosił go wtedy o "kilka słów dla BBC". Biden odpowiedział: "Dla BBC?", po czym uśmiechnął się i dodał: "jestem Irlandczykiem".

Jean zmarła w 2010 roku. Była uważana za osobą, która niezwykle mocno wpłynęła na życie swojego syna. Mieszkała z nim po śmierci męża w 2002 roku. Na pogrzebie matki Joe Biden powiedział, że nauczyła rodzinę, aby "nigdy nie być onieśmielonym przez władzę czy bogactwo; że nie musimy zgadzać się na konwencje społeczne".