Gdy korzystanie ze smartfonów staje się uzależnieniem...
Prawie 60 proc. Brytyjczyków stwierdziło, że czuje się zbyt zależna od swoich telefonów, wskazują najnowsze badania. 2 osoby na 5 przyznały również, że ryzykuje urazem sprawdzając telefon w trakcie spaceru czy biegania. Istnieje szereg badań, które obrazują to, jak często sięgamy po smartfony, jak często z nich korzystamy. Fakty są takie, że jesteśmy od nich zależni - ale czy już uzależnieni?
Tu naukowcy nie są zgodni. Choć uzależnienie od telefonu jest realnym problemem, wciąż trudno oszacować, jaka jest jego skala. W środowisku naukowym pojawiło się nawet określenie - nomofobia - które odnosi się do uzależnienia od technologii.
Naukowcy z City University w Hongkongu i Uniwersytetu Sungkyunkwan w Seulu podkreślają, że smartfony, które są teraz tak zaawansowane i osobiste, stały się "przedłużeniem nas samych". Dlatego brak możliwości korzystania z nich często może wywoływać niepokój.
Jak zauważa Sandra Henshaw, sięgając do "Diagnostycznego i statystycznego podręcznika zaburzeń psychicznych" nie znajdziemy tam definicji uzależnienia od smartfonów, co powoduje, że niektórzy eksperci nie uznają tego za zaburzenie.
Równocześnie dr David Ellis z Lancaster University i Brittany Davidson z The University of Bath uważają, że wiele z badań nad wpływem technologii na zdrowie psychiczne opiera się na błędnych pomiarach. Badacze wskazują, że nie zawsze deklarowany czas użytkowania jest tożsamy z realnym, podobnie jak wpływ urządzeń mobilnych na nasze samopoczucie.
"Z drugiej strony mamy badania, które potwierdzają to zjawisko. Studenci, którzy zostali poproszeni o nieużywanie telefonu przez dobę deklarowali odczuwanie lęku - wykazało badanie MIT. Raport opublikowany na łamach Journal of Computer-Mediation Communication wskazał, że niektórzy młodzi ludzie wykazywali syndrom odstawienia po tym, jak zaprzestali korzystania z telefonów. I choć faktycznie nadużywanie czy zbyt częste korzystanie ze smartfonów jest problemem, czy już można mówić o uzależnieniu i czy to określenie nie jest mylące?" - zastanawia się na łamach portalu TigerMobiles, Sandra Henshaw.
Odnosząc się do definicji uzależnienia, które - jak wskazuje Henshaw - jest: "zaburzeniem mającym poważny wpływ na zdrowie fizyczne i psychiczne", częściej należy używać określenia "problematyczne użycie". Zwraca ona jednak uwagę na to, że nie chodzi tu o nadanie temu właściwej definicji, a wskazanie na problem, który jej zdaniem jest realny.
"Niezależnie od tego, czy nazwiemy to uzależnieniem od smartfonów, czy po prostu problematycznym korzystaniem ze smartfonów, prawda jest taka, że nadużywanie ich może stanowić problem i może mieć konsekwencje" - podkreśla.
Jak duża jest to skala? Przeciętny użytkownik sprawdza swój telefon 47 razy dziennie; 80 proc. ludzi korzysta ze swoich telefonów przed snem; 85 proc. ludzi nie ma problemu z używaniem telefonu podczas rozmowy z przyjaciółmi lub rodziną; 47 proc. ludzi próbowało ograniczyć korzystanie z telefonu, ale tylko 30 proc. z nich się udało; 26 proc. wypadków samochodowych jest spowodowanych używaniem telefonu komórkowego.
Przeciętny człowiek korzysta z telefonu przez 171 minut dziennie (czyli prawie trzy godziny), z czego 76 minut spędza korzystając z aplikacji społecznościowych, takich jak Facebook, Instagram i Snapchat.
"Prawda jest jednak taka, że większość z nas nie musi czytać tych statystyk, aby wiedzieć, że telefony komórkowe mogą uzależniać. Prawie wszyscy odkryliśmy, że sięgamy po nasze telefony odruchowo, korzystaniu z nich więcej niż powinniśmy, i nie możemy ich odłożyć, gdy znajdą się w naszych rękach" - podsumowuje Henshaw.
