Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

"IO" podbija świat i czeka na Oscara!

"IO" to przejmujący wycinek z życia osiołka, przedstawiony niezwykle malarsko i poetycko... Film zdobył Nagrodę Jury na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Cannes 2022.  (Fot. Skopia Film/Aneta Gębska&Filip Gębski)
Odtwórca głównej roli ma piękne, ogromne oczy, jest zwolennikiem Unii Europejskiej i mieszka pod Warszawą, ale i tam już go dogoniła światowa sława. Reżyserowi filmu, Jerzemu Skolimowskiemu, ciężko było się z nim dogadać na planie. Cóż, z gwiazdami tak bywa...
Reklama
Reklama

Głównym bohaterem filmu "IO" (bo taki odgłos wydaje właśnie osiołek) jest zwierzę. Z reguły niewiele wiemy o tym gatunku - stereotypy każą nam myśleć o nim jak o wyjątkowym uparciuchu, a mięsożercy kojarzą go jedynie z salami. Nie ma w sobie takiej dostojności jak jego kuzyn koń, ani miękkich ruchów czy urody dzikich kotów. Dlaczego więc do wielkiego ekologicznego eseju - bo tak nazywany jest właśnie polski film-kandydat do Oscara -  zatrudniono właśnie osła? I właściwie czemu ten film jest taki niezwykły?

O tym - i nie tylko - udało mi się porozmawiać z reżyserem Jerzym Skolimowskim i współautorką scenariusza, Ewą Piaskowską.

Podobno inspiracją do stworzenia filmu, w którym bohaterem jest osiołek, była dla Państwa francuska tragedia z 1966 roku "Na los szczęścia, Baltazarze" Roberta Bressona (tematem filmu są równolegle opowiadane historie dwojga istot: osiołka Baltazara oraz Marie – dziewczyny, dla której został niegdyś kupiony. Marie z czasem przeżywa coraz więcej życiowych tragedii, podobnie jak Baltazar, który dzielnie znosi okrutne traktowanie przez ludzi - przyp. red.). Jaki był stopień trudności podczas pisania scenariusza, pokazującego świat z perpektywy zwierzęcia?

Ewa Piaskowska: - Dotknęła pani bardzo ciekawej rzeczy, bo rzeczywiście mówi się o inspiracji Bressonem. Ale zmiana, której my chcieliśmy - i chyba z sukcesem udało nam się jej dokonać - jest fundamentalna. My tu nie opowiadamy o osiołku, który jest taką bezwolną, trącaną od lewa do prawa rzeczą, tylko upodmiotowiamy to zwierzę, dajemy mu pełną jaźń, sumienie, duszę, staramy się wejść w jego głowę - i na tym polega ta różnica. I to usprawiedliwia też sięgnięcie po tak wspaniałe dzieło jak "Balthazar".

Jerzy Skolimowski to nie tylko reżyser, scenarzysta i aktor filmowy, ale także poeta i malarz, co widać m.in. w jego spodobie prowadzenia kamery. (Fot. BFI)

Jerzy Skolimowski: - Nie jest też to do końca czerpane z "Balthazara", bo tam osiołek jest jedną z wielu postaci, a na pewno nie główną - i nie ma on wątków wiodących, stoi właściwie trochę z boku. Treścią filmu Bressona jest konflikt międzyludzki. My to odrzuciliśmy; nie obchodzą nas ludzie, którzy własciwie są statystami. To osioł jest postacią główną.

Ewa Piaskowska: - I na tym też polega fantastyczna zabawa i przygoda, jaką przeżyliśmy podczas realizacji tego filmu! Mamy aktora, z którym nie można się skomunikować; jest on dla nas tajemnicą, zagadką...

Dotarły jednak do mnie informacje, że pozwalali mu Państwo na pewne improwizacje i własną interpretację scenariusza?...

Ewa Piaskowska: - Tak, on był gwiazdą, z wszelkimi prawami przynależnymi gwieździe!

Jerzy Skolimowski: - Poza tym zawsze staraliśmy się być w trybie "stand-by". Jeżeli zaczęliśmy podejrzewać, że osiołek zamierza zrobić "coś swojego" i ma ochotę na przykład się przebiec, to kamera była gotowa, by biec za nim. Podobnie gdy zaczynał się drapać, otrzepywać itp., "łapaliśmy" wszystkie jego gesty i zachowania.

Takunio miał na planie status gwiazdy... (Fot. Skopia Film/Aneta Gębska&Filip Gębski)

Ewa Piaskowska: - Prawdę mówiąc, 90% obcowania z osiołkiem to była jednak taka nieprzenikniona, nieruchoma "statyczność"...

Jerzy Skolimowski: - No tak, ale te jego oczy! Proszę zwrócić uwagę, że oczy osła są nieproporcjonalnie większe niż teoretycznie powinny być w stosunku do głowy. Dlatego jest w nich ta siła oddziaływania, głębia melancholii...

A jak się miewa obecnie gwiazda filmu "IO"?

Ewa Piaskowska: - Jest przeszczęśliwy! Mieszka w Nadarzynie i chyba już poczuł, że jest sławny, bo "Gazeta Wyborcza" poświęciła mu spory artykuł ("Osioł spod Warszawy walczy o Oscara" - przyp. red.). Naprawdę nazywa się "Takunio", choć początkowo powiedziano nam, że "Tako". Tymczasem chodzi o to, że gdy Polska przystępowała do Unii Europejskiej w 2004 roku, odbywał się jakiś festyn i jedną z atrakcji było nadanie "europejskiego" imienia osiołkowi. Nazwano go więc "Tak, Unio!"...

Ewa Piaskowska (pierwsza od lewej) i Jerzy Skolimowski (w kapeluszu) wspólnie stworzyli film, który głęboko zapada w sercach... (Fot. Skopia Film/Mateusz Wasążnik)

Jest taka scena w filmie - dość niepokojąca - gdy obserwujemy zmagania psa-robota. Dlaczego akurat taka - wydawałoby się, że niepowiązana z fabułą - wstawka?

Jerzy Skolimowski: - Proszę zwrócić uwagę, że ta scena pojawia się z ostrego cięcia po scenie pokazującej, jak chuligani rzucają się na osła z kijami baseballowymi.

Ewa Piaskowska: - Chcieliśmy uniknąć pokazywania drastycznych, krwawych scen, poza tym w życiu by nam nie przyszło do głowy, by skrzywdzić jakiekolwiek zwierzę na planie czy udawać nawet, że się je krzywdzi. Jesteśmy bardzo wyczuleni na przestrzeganie praw zwierząt, kochamy je i nie dopuścilibyśmy, by stawiać je w jakiejś dyskomfortowej sytuacji.

Jerzy Skolimowski: - Dlatego na planie "chuligani" walili kijami w takiego skórzanego gimnastycznego "konia". Ponadto chcieliśmy pokazać symboliczną walkę o życie, coś na wzór koszmaru sennego. To ujęcie plus muzyka naprowadza na tego rodzaju rozumienie tej sceny. Jest też dodatkowy aspekt - ale to już dla widzów wyrafinowanych, którzy doszukują się głębszych znaczeń. Bo czy nie jest przypadkiem tak, że kiedy już zabijemy wszystkie zwierzęta, to zostaną nam tylko te mechaniczne?... 

Takunio jest dzisiaj sławny, ale czy zdobędzie Oscara?... (Fot. Skopia Film/Aneta Gębska&Filip Gębski)

"Ja tym filmem wiele z siebie wyrzuciłem. W imię prawdy wyrzuciłem ból" - powiedział Pan w jednym z wywiadów...

Jerzy Skolimowski: - Tak, bo to, co robimy ze zwierzętami, na co sobie ludzkość pozwala, to babarzyństwo nazywane przemysłową hodowlą zwierząt, jest karygodne. A przecież do wszystkich nas już docierają informacje na czym to polega, w jakich warunkach te zwierzęta przebywają, jak są traktowane, że nie mają życia, stoją poupychane w ciasnych boksach...

Ewa Piaskowska: - A druga rzecz to są fermy futerkowe - prawdziwe horrendum, które w Polsce jest jeszcze legalne...

Czy pomimo tego pesymistycznego przesłania pokazującego jak bardzo podporządkowaliśmy sobie naturę i wciąż zagarniamy ją dla swoich potrzeb, jest jakaś nadzieja dla ludzkości, jakiś pozytywny akcent?

Jerzy Skolimowski: - Pozytywnym akcentem jest to, że jako ludzkość ocknęliśmy się w sprawie klimatu, w sprawie ochrony zwierząt. Coraz więcej ludzi przechodzi na wegetarianizm czy weganizm i jest coraz większa świadomość tych wszystkich spraw, o których nasz film mówi.

Podczas kampanii promocyjnej filmu w USA, podczas której odbyliśmy ponad 100 spotkań z publicznością, wielokrotnie przyznawałem się widowni, że wraz z Ewą już podczas pisania scenariusza zaczęliśmy podświadomie ograniczać konsumpcję mięsa. Nie jesteśmy jeszcze wegetarianinami, co postrzegam jako rodzaj grzechu, ale zmierzamy w tym kierunku. 

Serdecznie Państwa zachęcam do obejrzenia tego filmu i własnych przemyśleń, to nie będzie stracony czas!

Bardzo dziękuję Państwu za rozmowę i trzymamy kciuki za to, by "IO" - jako film nominowany do Oscara w kategorii "najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy" - zdobył tę nagrodę i rozpoczął tym samym wielką światową dyskusję na temat traktowania zwierząt i naszej planety. 

Film można już oglądać w wybranych kinach w UK - w tym m.in. w BFI Southbank. Ponadto od 27 marca do 30 kwietnia br. retrospekcję filmów Jerzego Skolimowskiego można oglądać w BFI Southbank w ramach cyklu "OUTSIDERS AND EXILES: THE FILMS OF JERZY SKOLIMOWSKI", prezentowanego w partnerstwie z 21. Festiwalem Polskich Filmów Kinoteka.

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 5.2 / 14

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 26.04.2024
GBP 5.0414 złEUR 4.3225 złUSD 4.0245 złCHF 4.4145 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama