Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Adam Kszczot: I am getting better day by day

Adam Kszczot: I am getting better day by day
Polak jutro pobiegnie w finale na 800 m. (Fot. Getty Images)
'Nobody runs 800 m better tactically than Adam Kszczota,' commented NBC commentators. Pole yesterday advanced to the finals of the World Championships in London. He was happy and felt that he is getting better day by day. Marcin Lewandowski and Michał Rozmys were eliminated in the semi-finals.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish

""Bieg był trudny, bo nie spodziewałem się, że tak szybko rywale zaczną. W 23,8 s pierwsze 200 m. Wiedziałem, że to nie dla mnie, dlatego zacząłem zwalniać. Było bardzo dużo przepychanek, szarpania, ale znalazłem swoją pozycję. Patrzyłem cały czas na zegar i zacząłem przesuwać się do przodu. Na 500 m do mety czułem, że zaczynają z tyłu na mnie napierać i się zbliżają. Jak tylko usłyszałem pierwsze kroki z prawej strony, to postanowiłem też się przesuwać" - opowiadał o swoim biegu Kszczot.

I tak się przesuwał, że minął wszystkich rywali. Na metę pierwszego półfinału dotarł jako pierwszy, uzyskując czas 1.46,24. A potem stwierdził: "Ten bieg mnie dużo nie kosztował".

Zresztą był też najwolniejszy ze wszystkich trzech. Zarówno Lewandowski - 1.45,93, jak i Rozmys - 1.46,10 mieli od niego lepsze rezultaty. Nie zajęli jednak w swoich seriach drugich miejsc i w finale nie wystąpią.

""Ten bieg to było zwycięstwo nad sobą. Bardzo bym chciał stanąć na podium w Londynie. To jest jednak 800 m, widzieliście co się dzieje" - podkreślił Kszczot i dodał, że w mistrzostwach świata nie liczy się jeden występ. Trzeba przebrnąć najpierw eliminacje, a potem półfinał, by w ogóle myśleć o medalach. "Do tego potrzebna jest pewność siebie. Cztery dni, trzy biegi. To dużo, ale ja w trakcie sesji treningowych przy takim układzie każdy bieg miałem szybszy. Tego się teraz też spodziewam"" - oznajmił.

Polak przyznaje, że stres przed wtorkowym finałem będzie doskwierał. ""Trzeba jednak myśleć pozytywnie. Na pewno spotkam się z psychologiem Janem Blecharzem, będzie krótka analiza tego, co za nami i przygotowanie do finału"" - zapowiedział.

Mniej szczęśliwy był Lewandowski (CWZS Zawisza Bydgoszcz). ""Tragedia. Tlenowo czuję się super, ale jest ciężko mięśniowo. Jestem za słaby w tym momencie. Nie był to mój dzień. Nie stać mnie na więcej w tej chwili, bo taktycznie rozwiązałem ten bieg idealnie" - ocenił.

Na metę dotarł jako trzeci. Jeszcze mógł liczyć na awans z czasem, ale w ostatniej serii rywale byli szybsi. Przed sobą ma jeszcze rywalizację na 1 500 m.

""Moim marzeniem był jednak finał na 800 m. Chciałem jeszcze raz dać sobie szansę powalczyć o medal mistrzostw świata. Nie udało się. Nie czuję się na tym dystansie spełnionym zawodnikiem i może już nie będę"" - przyznał.

W całkowicie innym humorze był 22-letni Rozmys (UKS Barnim Goleniów). Dla niego sam przyjazd na mistrzostwa świata był sukcesem.

""Pokazałem się z dobrej strony. Cieszę się, bo biegałem tutaj z najlepszą ekipą, jaką mogłem sobie wymarzyć. Z moim ulubieńcem Etiopczykiem Mohammedem Amanem. Jestem jego fanem od ośmiu lat, także cieszę się, że mogłem z nim rywalizować. To dla mnie wielkie przeżycie i ogromne doświadczenie, które na pewno zaprocentuje w następnych latach" - ocenił.

Brązowy medalista młodzieżowych mistrzostw Europy ma wystąpić także na dystansie 1 500 m.

""Na razie nie chcę niczego przesądzać i nie wiem, czy dam radę. Dwa najbliższe dni o tym zadecydują, zobaczymy, jak się będę czuć. Warto by było wystąpić, nawet jeśli odpadłbym w eliminacjach" - oświadczył.

Finał biegu na 800 m zaplanowano na jutro na godz. 21:35 czasu GMT.

    Advertisement
    Advertisement
    Rates by NBP, date 25.04.2024
    GBP 5.0427 złEUR 4.3198 złUSD 4.0276 złCHF 4.4131 zł
    Advertisement

    Sport


    Advertisement
    Advertisement